Co ja tu wyprawiam?
Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))
Jajka pożyczone od http://laylasphotblog.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziekuje Kosmito za odwiedziny w Tajlandii i okolicach:) Zyjemy w czasach , gdy kazdy moze pisac i publikowac nawet w Swieta:))
OdpowiedzUsuńDuzo zdrowka***
DUŻO ZDRÓWKA TOBIE RÓWNIEŻ (a Święta to dobry pretekst, żeby nic nie robić i czytać sobie blogi z ... Tajlandii)
OdpowiedzUsuńZ kim ja mam do czynienia? W jaki sposób Pistacjowy Kosmita znalazł mój blog ? I właściwie nic z tego nie rozumiem.
OdpowiedzUsuńJak się szuka to się znajduje... czasem :)
OdpowiedzUsuń"Z kim ja mam do czynienia? W jaki sposób Pistacjowy Kosmita znalazł mój blog ? I właściwie nic z tego nie rozumiem"
OdpowiedzUsuńJakie to rozczulające....
T.
:))
OdpowiedzUsuńjak to sie stalo, ze tu jestem? wszystko rozumiem!
OdpowiedzUsuńWitaj na pistacjowym blogu. Mam nadzieję, że naprawdę jesteś tu świadomie, choć to nie samolot i zawsze można "wysiąść". Ostrzegam, że czasem wpadamy w turbulencje :)
OdpowiedzUsuń