Wczorajsze głosowanie dotyczyło finansowania vs zlikwidowania tegoż dla partii politycznych. Mobilizacja na Wiejskiej była optymalna. Nikt się nie pochorował, nikomu nie zachorowała mamusia, ani teściowa. Posłowie walczyli o swoje. Po pierwszym głosowaniu radość na sali była bardziej niż widoczna, bo propozycja rządu zlikwidowania finansowania partii z budżetu państwa została odrzucona. Dzisiaj posłów na sali już leciuteńko ubyło, ale ciągle frekwencja była imponująco wysoka. Po wczorajszej porażce rządu, chwilowa 'koalicja' PO + PSL + SLD przeforsowała w trybie expresowym ustawę o OGRANICZENIU dofinansowania. Zgodnie z ustawą (zaproponowaną przez lewicowców): SLD & co., obcięto 11%, PSL 7%, PiS 44% (ałć!) i PO blisko 50%. Jarosław Kaczyński szaleje, bo do tego wszystkiego zabroniono "na co dzień" wydawać pieniądze na billboardy i spoty telewizyjne (dozwolone jedynie w okresie kampanii wyborczej). Podobno (tak pokrzykiwała opozycja) premier Tusk wraz se swoim rządem pokazał swą (kolejną?) prawdziwą twarz, tym razem - twarz obłudy i manipulanckiego PR u. Nie chodzi im bowiem wcale o oszczędności pieniędzy podatników (kilkadziesiąt milionów - to grosze według szejka-posła Suskiego), ale wyłącznie o pozbawienie PiS u środków do życia. I bardzo słusznie, panie Suski, bo ja na przykład mam w nosie głęboko ukryte pobudki rządu. Ważny jest efekt - kilkadziesiąt milionów zaoszczędzone i partia opętanych szkodników - ograniczona finansowo. Tak trzymać!
P.S.
Ciekawe jaka będzie frekwencja przy następnych debatach sejmowych.
Dymek: Smartfony poszły w ruch
-
Gdyby „Wiadomości” z 17 grudnia były samodzielnym dziełem kinowym, to wielu
filmowych postmodernistów mogłoby już zawiesić buty na kołku.
7 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz