Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

wtorek, 30 marca 2010

Brak obiektywizmu, brak odwagi

Religie, sekty i partie polityczne działają na podobnych zasadach. Zrzeszają wiernych i zobowiązują do lojalności absolutnej. Na krytykę nie ma miejsca, bo krytykant staje się "be". To dotyczy również zwykłych ludzi, nie tylko aktywnych działaczy. Ciekawi mnie, ile w tym osobistych wątpliwości, a ile strachu przed wykluczeniem. Trza krakać jak wszyscy, bo ostracyzm czyha.

sobota, 27 marca 2010

A może wygrałby Radek Sikorski?

Radosław Sikorski otrzymał niewiele ponad 31% głosów.

Frekwencja w prawyborach wyniosła poniżej 50%, a teoretycznie powinna nastąpić generalna mobilizacja w strukturach partyjnych. Jeśli nie nastąpiła, to może warto się zastanowić - dlaczego?

Jak wiadomo, Donald Tusk i jego najbliższe otoczenie forsowali sugestywnie kandydaturę Bronisława Komorowskiego od samego początku. Wyniki i nazwiska wyborców były jawne dla kierownictwa partii.

50% członków Platformy Obywatelskiej nie zagłosowało, bo:

- nie chciało się narazić kierownictwu głosując na Sikorskiego
- nie jest zaangażowane w działalność partyjną
- zapomniało
- nie zdążyło na czas
- zamanifestowało swój sprzeciw
- ?

Jak oznajmił w swoim przemówieniu Donald Tusk, Bronisław Komorowski zasłużył sobie na prezydenturę, swoim wspaniałym życiorysem. Nagroda za zasługi?
Myślę, że jest pewniakiem Tuska, któremu ma za zadanie "wysiedzieć" fotel na następne wybory. Obyś się pan nie przeliczył, panie Donku. Radosław Sikorski przegrał pozornie. On się dopiero rozgrzewa. Za pięć lat kampania może być mordercza.

P.S. Osobiście mi to wisi. Głosuję na Olechowskiego.

piątek, 26 marca 2010

A gdyby dzieci rządziły światem

Zostałem sprowadzony do parteru. Przez eksperta. Trochę mi wstyd, ale czy człowiek może znać się na wszystkim???

A było to tak.

Do okienka podjechał pięcioletni rowerzysta.

- Popłoszę naklejki z piłkarzami. Po 1,50.

- ....

- Nie, nie, to są koszykarze!

- Ale mam tylko po 3,50.

- Te po 3,50 to nie są naklejki tylko kałty. A ja nie mam albumu do kałt. Ja zbiełam naklejki.

- Poważnie? To są karty?

Niebieskie oczy patrzyły na mnie cierpliwie i wyrozumiale.

- Tak, tak. To są kałty.

- I na kartach też są piłkarze?

- Tak, można je kolekcjonować, ale trzeba mieć album, i on jest bałdzo dłogi.

- Wobec tego dzięki za wyjaśnienia, teraz już będę wiedział. Niestety nie mam twoich naklejek.

- To tłudno. Przyjadę jeszcze kiedyś, może wtedy będą. Do widzenia.



Po paru godzinach pojawił się kolejny kolekcjoner.

- Poproszę...

- Karty z ligą?

- Cztery - podaje mi banknot dwudziestozłotowy - albo pięć, co tam!

Spojrzałem na niego. Mógł mieć około 10 lat.

- A cztery nie wystarczą? To nie moja sprawa, ale nie wydawaj może wszystkich pieniędzy... Jak myślisz?

Spojrzał na mnie nieprzytomnie, po czym kiwnął potakująco głową:

- Dziękuję, że mnie pan zatrzymał. Zupełnie oszalałem.

Nie wiedzieć czemu, wyobraziłem sobie Sejm... Kapitalne te dzieciaki, nie?

czwartek, 25 marca 2010

Pechowy ośmiolatek

Do kiosku podszedł młody klient, lat około 8.

- Poproszę trzy naklejki z piłkarzami pierwszej ligi. Ile to będzie kosztowało?

- 10.50

- Mam 15 PLN. Starczy mi na cztery?

- Oczywiście, bardzo proszę, wybierz sobie - podaję mu pudełko z naklejkami.

Ośmiolatek westchnął ciężko i z rezygnacją machnął ręką.

- Proszę wybrać za mnie. Ja ostatnio zupełnie nie mam szczęścia.

poniedziałek, 22 marca 2010

Co Wam dała prawyborcza debata w peo?

Pytam, bo nie słuchałem. Z powtórek i komentarzy wnioskuję, że Bronisław Komorowski okazał się bardziej buńczuczny w swojej prezydenckiej wizji od pokorniejszego stylu ("tandem"?) Radka Sikorskiego. Część komentatorów twierdzi, że marszałek będzie trudniejszym przeciwnikiem dla Lecha Kaczyńskiego - podobny wiek, wartości, prezencja, podobne niedoskonałości - zachowując jednocześnie pozytywniejszy wizerunek. Inni uważają, że jako zaprzeczenie Lecha Kaczyńskiego, Sikorski zapowiada odwrotny styl prezydentury od obecnego, stając się dlań groźnym rywalem.

Pokazywano (dobitnie) i komentowano piękne nogi posłanki Joanny Muchy, która wraz z wypicowanym glancusiem Nowakiem (sorry!) prowadziła debatę. Żałuję, że to nie ona brała udział w dyskusji. Niestety, stanowiłaby zagrożenie dla królestwa panujących plemników, dlatego sprowadzono ją tchórzliwie do roli pogodynki. I to by było na tyle, jeśli chodzi o moje złośliwości zbudowane na przesłankach...
Jakie są Wasze wrażenia?

piątek, 19 marca 2010

JEST PAN NIKIM, PANIE PALIKOT

Po reportażu Tomasza Sekielskiego pt."Władcy marionetek", w którym dowiadujemy się bezpośrednio od człowieka, któremu pan Palikot obiecał PUBLICZNIE wypłacić z własnej kieszeni straty poniesione przez absurdalne decyzje fiskusa (sławetna historia piekarza ofiarującemu niesprzedany chleb potrzebującym, doprowadzonego przez fiskus do totalnej ruiny), że NIKT NIGDY danej obietnicy mu nie dotrzymał - po tym reportażu, moja sympatia do posła Palikota kompletnie wyparowała.
JEST PAN NIKIM, PANIE PALIKOT!

czwartek, 11 marca 2010

EURO 2012 przyniesie Polsce szkody

Byłem i jestem przeciwny organizowaniu "EURO 2012" w Polsce. Nie stać nas na to. Mamy wiele dużo ważniejszych spraw do załatwienia, niż budowa piekielnie kosztownych stadionów, które następnie niewykorzystane, popadną w ruinę. Kiedy Michel Platini otworzył kopertę i odczytał "la Pologne", Michał Listkiewicz szalał z radości gotowy wyściskać nawet Tomasza Lipca (ówczesnego ministra sportu, z którym był wtedy w jakimś ostrym konflikcie.)

Ja żadnej radości nie odczuwałem, wprost przeciwnie. Taka impreza jest korzystna dla krajów prawdziwie cywilizowanych, z rozwiniętą infrastrukturą i pewnym poziomem zamożności obywateli. My ciągle nie mamy odpowiednich dróg, a te które są, na miano dróg nie zasługują. Brakuje hoteli i restauracji o zróżnicowanych cenach, brakuje parkingów, ubikacji, sprawnie funkcjonującego pogotowia ratunkowego. Wszyscy o tym podobno wiedzą, i co? Nawet pozornie inteligentni ludzie ekscytują się jak dzieci, a u nas podstawowe sprawy sięgają poziomu epoki kamienia łupanego. W dodatku podejrzewam, że to nie był losowy przypadek i nasz udział w sławetnym EURO 2012 został ustawiony. Ustawia się mecze, tak czy nie???

KTOŚ & co., miał/ma na tym zarobić wielkie pieniądze kosztem naiwnych miłośników piłki nożnej. Dorzućmy flagę i hymn narodowy i przepis na "sukces" gotowy!

Przypuśćmy jednak, że się mylę.
I przypuśćmy, że jakimś cudem uda się wybudować najważniejsze stadiony. Czy znajdzie się z kolei KTOŚ, kto będzie potrafił całą imprezę skoordynować, zorganizować, zapewnić masie ludzi bezpieczeństwo? Naszych drogowców "niespodziewanie" zaskakuje każda kolejna zima, pociągi i autobusy kursują w zależności od nastroju... I my niby mamy zorganizować "EURO 2012"?

W Portugalii likwiduje się właśnie stadiony wybudowane specjalnie na ówczesne "igrzyska", z braku pieniędzy na ich dalsze utrzymanie. Rozumiem, że nas to nie dotyczy, bo MY wiemy lepiej. Jak zwykle.

poniedziałek, 8 marca 2010

Dwie rozmowy

Wywiad - rozmowa Małgorzaty Domagalik z profesorem Wiktorem Osiatyńskim ("Ona i On") oraz Grzegorza Miecugowa "Inny punkt widzenia" z profesor Magdaleną Środą. Podsumowanie wszystkiego co mnie ostatnio nurtuje na temat Polski, społeczeństwa, relacji międzyludzkich, polityki, obyczajów. Mądrzy, myślący ludzie, niosący odrobinę nadziei.

Czy ktoś z Was oglądał?

P.S. Dopisek z dnia 09.03.10

Profesor Osiatyński powiedział w odpowiedzi na pytania red. Domagalik coś takiego:
" Największym błędem kobiet w stosunku do mężczyzn, jest nagminna chęć zawłaszczania. Nie powinny one natomiast godzić się, tolerować, podporządkowywać się lub ulegać męskiemu egoizmowi. " Kosmita się pod tym podpisuje.

piątek, 5 marca 2010

Super Kubak

http://super-kubak.ownlog.com/

Przeczytajcie, warto!
Życzę Wam miłej zabawy :))

czwartek, 4 marca 2010

Palikota POsłali do kąta

Janusz Palikot jest jednym z najbardziej wyluzowanych facetów jakich (medialnie) znam.
Wiem, wiem, był okres kiedy niektórzy nawet się nim zachwycali, ale obecnie panuje nurt na "nie". Niech sobie panuje. Palikot ma wiele niedyplomatycznych wyskoków na sumieniu i nie mam zamiaru odgrywać jego adwokata. Nie wszystko co mówił czy robił jest w moim guście. Ja jednak najzwyczajniej lubię faceta. Za polot, fason, inteligencję, poczucie humoru. Za naturalny luz i brak jakiejkolwiek żółtej zawiści w stosunku do ludzi i świata. Zarząd PO postawił go do kąta i pogroził paluszkiem, że niby pan poseł ma się uspokoić. Akurat. Prędzej czy później pan poseł wyleci z partii, bo się do chodzenia w kagańcu, ani na smyczy, nie nadaje. Powinien pozostać "niezrzeszony", bo jest zbyt dużą indywidualnością, żeby beczeć z całym stadem na jedną modłę.

Zapewne mało kto się ze mną zgodzi, ale to nic nie szkodzi :)))))

poniedziałek, 1 marca 2010

Kochana władzo

Głosowałem na was, czyli na PO, bo nie widziałem żadnej alternatywy. Nie znaczy to jednak, że jestem waszym zaślepionym fanem. Nie jestem, nie byłem i nie będę. Śledząc w mediach wystąpienia platformianych p-osłów ogarnia mnie coraz większe rozczarowanie i zniechęcenie. Zamiast budować swoją siłę i poparcie mądrymi decyzjami i rzetelną pracą, tracicie czas na obrzydzanie nam - i tak żałosnej - opozycji. To smutne. Nie opowiadajcie nam bez przerwy o głupotach jakie palnęli ludzie PiSu, LPRu, Samoobrony czy SLD. Mówcie za siebie. Teraz jest wasze "pięć minut" i od was zależy jak długo ono będzie trwało. Do roboty, kochani. Przyjdzie czas na pyskowanie, gdy znowu spadniecie do opozycji, ale tego wam zbytnio nie życzę (wam, bo mnie to już i tak wszystko zaczyna wisieć kalafiorem.)

P.S. PiS u nie poprę, ale to mało ambitne pocieszenie.