Dla zwykłego klienta, zapałki to zapałki. Są, to dobrze, byleby się dobrze zapalały. Dzisiaj rano dowiedziałam się, jak ważna może być sprawa zapałek.
- Czy są zapałki?
- Tak, są. Życzy pani sobie pudełko czy cały kartonik?
- A które to są?
- Zwyczajne, drewniane.
- Ale chodzi mi o ścieralność. Czy mogłaby mi pani pokazać od strony siarki?
- Oczywiście, bardzo proszę.
- Acha, a nie ma pani innych?
- Mam jeszcze takie ( pokazuję).
- Aaaa, nie, tych nie lubię, poproszę o tamte. Jeden kartonik.
- Proszę bardzo.
- Ale czy mogłaby mi pani pokazać rysunek na pudełku?
- Proszę (rysunek jest bardziej niż zwyczajny).
- Tak, tak, to ten. Ile płacę?
- Trzy złote.
- To drogo.
- ...
- Trudno, wezmę jednak te zapałki. Właśnie o takie mi chodziło.
Dymek: Smartfony poszły w ruch
-
Gdyby „Wiadomości” z 17 grudnia były samodzielnym dziełem kinowym, to wielu
filmowych postmodernistów mogłoby już zawiesić buty na kołku.
7 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz