Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

poniedziałek, 30 marca 2009

Niedziela w kiosku

Kiedy już dowiedziałam się wszystkiego: a) o ciąży i szalonym apetycie obecnej "tej jedynej" Cezarego Pazury, b) o zawrotnej, choć niełatwej karierze hollywoodzkiej, prześlicznej panny Bachledy-Curuś, c) o nareszcie udanym związku Katarzyny Skrzyneckiej itp., postanowiłam ambitnie, że żarty się skończyły i trzeba poczytać o sprawach POWAŻNYCH. Do podobnego wniosku doszedł najwyraźniej pewien bardzo młody człowiek o intelektualnym wyglądzie i poprosił o najnowsze wydanie "Polityki". Ostatni egzemplarz przeleciał mi przed nosem, zasiadłam zatem do "Newsweeka". Znalazłam tam natychmiast odpowiedzi na nurtujące mnie od zawsze pytania dotyczące naszych parlamentarzystów: (...) Parlamentarna praktyka pokazuje, że nie opłaca się za dużo pracować. To nie przynosi popularności. Lepiej często chodzić do telewizji, robić liczne konferencje prasowe (...)... polskie partie nie chcą w Sejmie pracowitych indywidualistów. Potrzebują mięsa armatniego. Posłów, którzy pozostaną wierni linii politycznej wytyczonej przez kierownictwo. W czasach gdy znaczenie mają jedynie ugrupowania zwarte, oparte na autorytecie lidera, politycy niezależni są z trudem tolerowani, a często wylatują z partii. W ostatnim czasie tak się stało chociażby z Janem Rokitą czy Ludwikiem Dornem. Obaj z politycznego olimpu w mgnieniu oka spadli na dno. Te przypadki dają posłom na Wiejskiej do myślenia. A właściwie uczą, że myśleć nie należy." Zofia Wojtkowska i Andrzej Stankiewicz, Newsweek No13-2009, Polska/polityka/Posłowie z partyjnej łaski.

Artykuł Tomasza Jastruna pt. "Moralna margaryna" - Neewsweek No13-2009/cykl 'Z ukosa' będę musiała niezwłocznie pokazać Mamie, która złości się na mnie, gdy zbieram namiętnie śmieci podczas naszych wspólnych spacerów. Mama moja pana Tomasza niezwykle lubi, będzie Jej może lżej ze świadomością, że jest jeszcze drugi taki wariat jak ja: (...) na spacerze (...) mam wózek, nie dla dziecka ( ono już tym wózkiem wzgardza) ale na worek na śmieci. Będziemy je zbierać. (...) W ciągu 20 min plastikowy wór zostaje wypełniony po brzegi (...) prawie nikt nie sprząta śmieci, znak, że traktujemy je jako nieuchronną część rodzinnego krajobrazu (...) Będziemy tak teraz chodzić na śmieci codziennie, można to polubić, jak chodzenie na grzyby (...) Ale czy nie podobnie zaśmiecone jest nasze środowisko moralne? Jak się słucha np. Waldemara Pawlaka to trudno nawet gniewać się, tak serdecznie mówi o swojej rodzinie, którą wspiera i zatrudnia. (...)

He, he, he ... z wyczyszczeniem środowiska moralnego będzie już trudniej. Nie ma takiego wora, co by ten śmietnik pomieścił.

(...) Uczę dzieci jak się bawić w misie patysie, obok dom ogrodzony siatką, właściciel coś tam skubie w ziemi, nagle podrywa się i warczy na nas (...) Przy innych chodnikach szczekają psy już prawdziwe o mordach opryszków, to agresywne rasy. (...) Przypominam sobie, jak zaskoczyło mnie kiedyś w Szwecji, że psy nie są agresywne i nie szczekają wściekle, a koty, które szwendają się pomiędzy domami, nie boją się ludzi. To niezwykłe, jak domowe zwierzęta przejmują cechy swoich właścicieli. (...)

A pamięta Pan, Panie Tomaszu "101 Dalmatyńczyków" Disneya? Pozdrawiam.

4 komentarze:

  1. No i prawda. W "moim" parku wiewiórki też się nie boją. Gdyby park był w Polsce to by się bały.
    A ze śmieciami to już nas jest conajmniej troje. Też zbieram. Ale dziwnym trafem tylko gdy jestem w Polsce bo tam mnie to bardziej drażni i boli.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przydałby się jeszcze czwarty... A tak poważnie, to proszę łaskawie pozdrowić wiewiórki. W warszawskich Łazienkach udało mi się zaobserwować trzy rodzaje: śmiało-odważne (typ Dody), chłodno-obojętne (typ Catherine Deneuve), czujno-płochliwe (rodzimy, tradycyjny)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozdrowiłem. Proszą aby też pozdrowić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozdrowieni bardzo dziękują pozdrawiającym

    OdpowiedzUsuń