Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

poniedziałek, 9 marca 2009

Obciach do kwadratu

W czwartek, 5 marca b.r, odbył się w Sejmie dalszy ciąg debaty budżetowej + głosowania. Pan premier Donald Tusk był nieobecny, grał w piłkę nożną dla utrzymania kondycji. Przed dziennikarzami tłumaczył premiera świeżo upieczony rzecznik, pan Paweł Graś.

Ktoś z państwa reflektowałby na stanowisko rzecznika, w razie czego? Ja - nie, spaliłabym się ze wstydu. Mówiąc luzacko, to jest totalna poracha i obciach do kwadratu. Współczuję też serdecznie panu ministrowi finansów, Jackowi Rostowskiemu, który zaledwie parę dni temu grzmiał (słusznie) z ambony, że prezes Kaczyński, "potencjalny przyszły premier", w czasie ważnej debaty "wytrzymał parę minut, potem się znudził i wyszedł". Donald Tusk poszedł na całość - zamiast siedzieć na sali sejmowej, wolał sobie poganiać za piłką na świeżym powietrzu. Na miejscu prezesa Kaczyńskiego to bym w czasie następnych głosowań poszła do kina i przy okazji zaprosiła premiera. Na polski film o miłości.

1 komentarz:

  1. Ja do takich wydarzeń nie przywiązywałbym takiej dużej wagi... Ważne żeby był gdzie jest potrzebny i żeby był liderem. Myślę że narazie robi dobrą robotę.

    OdpowiedzUsuń