Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

środa, 25 marca 2009

Podstawy retoryki

Odwiedzając systematycznie ulubione blogi, mam okazję się czasem zabawić, uśmiechnąć, a często - czegoś nauczyć i przy okazji dostać prztyczka w nos. Dzisiaj tak właśnie się stało, ale odnoszę wrażenie, że ta lekcja przydałaby się akurat jeszcze bardziej różnym wpływowym postaciom naszego życia publicznego:

W "Ogólnej teorii wszystkiego"
Bohdan14 powiedział/a

"Obowiązek zdefiniowania pojęć używanych w dyskusji spoczywa na tym kto pojęcie do dyskusji wprowadza. To są podstawy retoryki."
Za prztyczka dziękuję, POSTARAM się poprawić, choć nie bez trudności (patrz: komentarz Telemacha.) Szkoda tylko, że moje starania nie mają i nie będą miały żadnego istotnego znaczenia. Ooops, uwaga, wkraczamy na teren zaminowany... Co konkretnie mam na myśli pisząc "żadnego istotnego znaczenia"? Tylko to co zostało napisane.

2 komentarze:

  1. "Szkoda tylko, że moje starania nie mają i nie będą miały żadnego istotnego znaczenia".

    Pomijając jednak "istotność" - zapomniałaś chyba określić dla KOGO nie będą one miały żadnego znaczenia.

    A więc kogo miałaś na myśli?

    Ukłony i pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda tylko, że moje starania nie mają i nie będą miały żadnego istotnego znaczenia dla kogokolwiek poza mną :)

    OdpowiedzUsuń