Leci na łeb. Nie jestem ekonomistą, ale słucham na lewo i prawo tych, co niby "nauki w tej dziedzinie pobierali" i wniosek nasuwa mi się prosty: poprzednie rządy przechlapały naszą szansę wejścia do strefy euro. Słowacy śpią dzisiaj spokojnie, bo nie przechlapali.
Ja oczywiście mogę jedynie powtarzać zasłyszane w tej dziedzinie opinie, bo sama umiem tylko rozporządzać własnym budżetem. I wiem, że jeśli x złotych jest w kopercie na czynsz, y w kopercie na telefon, elektryczność i gaz, z - na internet i telewizję, to zostaje do podziału jakaś bardzo konkretnie ograniczona kwota S. Mogę ewentualnie zjeść ilościowo mniej, lub mniej wykwintnie, a w zamian pójść do teatru, albo kupić książkę. Wyleczyć sobie ząb i przez parę miesięcy wcale nie kupować książek, a wszystko zgodnie z zasadą "coś za coś". Dlatego jestem pełna uznania dla ministerstwa finansów, które porobiło cięcia budżetowe na 20 miliardów złotych, bez żadnych "poważnych konsekwencji".
No bo, albo ten poprzedni budżet był zawyżony, czyli do luftu, albo mamy do czynienia z geniuszem wartym opatentowania na skalę światową.
I jeszcze jedno. Mamy ten cholerny kryzys. Ze wszystkich stron słyszymy, że opozycyjni "znawcy" zrobiliby inaczej, że każdy z nich wszystko wie, co trzeba zrobić i jak. A jak? Tego już konkretnie nie mówią, rozumiem jedynie, że zupełnie inaczej niż obecny rząd. I najciekawsze jest to, że takie teksty słyszymy zawsze od każdej opozycji. Wszystko się wali, kiedy zaczynają rządzić. Wobec tego proponuję, żeby zmienić jeden maleńki szczególik w konstytucji i niech u nas zawsze rządzi już tylko opozycja. A rządzący niech się tylko grzecznie przyglądają, czyli mówiąc kolokwialnie: morda w kubeł.
Dymek: Smartfony poszły w ruch
-
Gdyby „Wiadomości” z 17 grudnia były samodzielnym dziełem kinowym, to wielu
filmowych postmodernistów mogłoby już zawiesić buty na kołku.
7 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz