Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

środa, 18 lutego 2009

5 ZŁOTYCH ZA EURO. Kto da więcej?

Premier Donald Tusk oświadczył, że polski rząd zacznie hurtowo wyprzedawać zgromadzone fundusze unijne - z euro na złotówki, kiedy zbliżymy się ZNACZNIE do 5 złotych za 1 euro. Taka strategia ma podobno wzmocnić złotówkę. Wczoraj koło godziny 17, w jednym z warszawskich kantorów płacono 3,25 za franka szwajcarskiego; 3,89 za $; 4,90 za euro. Czy to już zbliżenie wystarczająco bliskie czy jeszcze poczekamy? Jako laik do kwadratu błądzę w tym wszystkim jak przysłowiowe dziecko we mgle. Czy wymiana unijnych środków nie jest spekulacją? Czy ostrzeganie spekulantów o swoich planach jest dobrą strategią? Czy w Rosji nie próbowano reagować podobnie? Tam podobno poniesiono porażkę, na jakiej podstawie u nas mogłoby się udać? A może to tylko taka zmyłka i rząd znienacka wyciągnie "coś tam" z kapelusza? Na razie każdy mówi co innego: wicepremier Pawlak promuje swój pomysł dotyczący opcji walutowych, rząd jest przeciw, premier chce czekać, a potem spekulować w czym - o dziwo - popiera go pan Prezydent. Prezes Skrzypek z NBP nie chce ingerencji banku na rynku walutowym. Były premier, Jarosław Kaczyński podkreśla stale jak to świetnie było za jego rządów. Teraz również wie najlepiej co trzeba zrobić - rząd Tuska powinien podać się do dymisji. Żeby nas o tym lepiej przekonać, na odmieniony wizerunek PiS u oraz samego prezesa wydano fortunę, ale czego się nie robi dla "dobra" Polski?

Śnieg sypie gęsto z nieba, na stokach wariują narciarze. Dzieciaki radośnie budują bałwany, bałwany zabijają siebie i innych na ośnieżonych drogach. Wczoraj rozbił się helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, zginął pilot i doświadczony ratownik. Potwornie poharatany lekarz walczy o życie w szpitalu. Lecieli z pomocą ciężarnej kobiecie uwięzionej w drogowym karambolu.

Pod moimi oknami dozorcy odśnieżają chodniki. Pójdę do kuchni zjeść śniadanie, a potem wyjdę do miasta, żeby załatwić kilka nieważnych spraw. Przy okazji zajrzę do kantoru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz