Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

niedziela, 1 lutego 2009

Fenomen Joli Rutowicz

Naszej planecie zagraża katastrofa, lodowce topnieją, pszczoły masowo umierają (proszę spytać pana Niesiołowskiego co to oznacza!), są wojny, mordy, piractwo, terroryzm, głód, śmiertelne epidemie. Jest światowy kryzys gospodarczy, ludzie tracą mozolnie uciułany dobytek i dach nad głową. Niektórzy, w ataku paniki pozbawiają życia najbliższych i samych siebie.

U nas na pierwszych stronach gazet, czasopism i magazynów: romans Kazimierza Marcinkiewicza z młodziutką blondynką. W poważnej stacji tv, zakochany Kazimierz kryguje się jak nastolatek, zwalając całą winę na media (?). Nie uważam się za moralistkę i nie będę tu grzmiała o hańbie rozwodu z niepotrzebną już żoną ( nosił wilk razy kilka...) Pominę również fakt, że ostatnie medialne wystąpienia, przekreśliły chyba byłemu premierowi szansę na dalszą karierę polityczną. Przerażające jest głównie to, że tak wiele czasu i miejsca w poważnych mediach zajmuje ta idiotyczna historia. Fenomen Joli Rutowicz znajduje coraz więcej nowych adeptów. Kto następny?

2 komentarze:

  1. Te komentarze sa za dobre zeby ich mial nikt nie czytac. Proponuje -- ponownie -- zapisac sie do www.Facebook.com, gdzie mozna wpisywac linki do blogow, klipow video, zamieszczac zdjecia, uzywac ogolny mail oraz prywatny, etc. Moze ktos poza mna zacznie to czytac, bo w tej chwili gubi sie to w internetowym kosmosie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za tak miły komentarz. Rozważę Twój pomysł. Nie mam jednak na razie ochoty na publikację swej prawdziwej tożsamości, a bez tego nie da rady, jeśli mnie pamięć nie myli.

    OdpowiedzUsuń