Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

wtorek, 10 lutego 2009

Minuta ciszy

Dowiedzieliśmy się, że uprowadzony 4 miesiące temu w Pakistanie polski inżynier geofizyki, został zamordowany przez terrorystów.

Jak zwykle, polskie media rozgrzane do czerwoności. Jest news. Redaktorzy i pseudo redaktorzy kują żelazo w zawrotnym maratonie, podjudzając polityków oraz byłych fachowców od terroryzmu do następnej "wojny" polsko-polskiej. Pan generał Polko zdążył już nawet oskarżyć premiera Tuska (bo ten zadeklarował, że polski rząd nie będzie płatnikiem okupów) aby szybciutko się z tego truchtem wycofać (tvn24, "24 godziny", 9 luty). Pan Krzysztof Waszczykowski zdołał sprytnie, bo mimochodem odegrać się na Radosławie Sikorskim insynuując, że to "spowolniona polityka zagraniczna obecnego rządu osłabiła nasze kontakty i wpływy w Pakistanie" ("Kropka nad i", 9 luty).

Osobiście przychylam się do opinii wskazujących na likwidację WSI i nieistniejący (podobno) od tego czasu wywiad wojskowy. No, bo skoro wywiadu niet, to kto niby miał wykraść zakładnika, pan Macierewicz i pan Wasserman przebrani za talibów?
Wszyscy się teraz tak wymądrzają, że zupełnie nie rozumiem dlaczego ten biedny człowiek musiał zginąć. Dostaliście olśnienia dopiero po 4 miesiącach? Pani Monika Olejnik, nasza chroniczna brzytwa medialna, wczoraj wyciskała posła Grasia jak cytrynę. Nad posłem litować się nie będę, ale co pani redaktor robiła w tej sprawie od listopada? Było wyciskać soki z kogo się dało WCZEŚNIEJ. Teraz to nie sztuka. Teraz mamy zewsząd nadawane medialne show. Tylko patrzeć jak zamiast "dobranocki" będziemy oglądać powtarzany co wieczór film z nagraną egzekucją. To dopiero będzie oglądalność," słupki nie wytrzymają, normy po przekraczamy, bo stać nas na to" ( Z. Laskowik, kabaret Tey).

Siedzę i dumam. To chyba jakiś koszmarny sen. 45-letni geofizyk, Polak, czyjś syn, ojciec, mąż. Piotr. Przyjaciel dla kogoś. Został porwany przez muzułmańskich terrorystów w czasie swojej misji naukowej w Pakistanie, a potem więziony przez blisko 4 miesiące. Co czuł, o czym myślał. Czy bardzo się bał? Próbuję wyobrazić sobie siebie w takiej sytuacji. Myślałabym na pewno o tym jak bardzo martwi się moja matka i o tym, czy jeszcze kiedykolwiek ją zobaczę.
Makabra. Czy można było tego uniknąć? Skoro ekspert przekrzykuje teraz eksperta i każdy wie inaczej i lepiej, to albo była to sytuacja bez wyjścia od samego początku, albo była to śmierć przez nonszalanckie zaniedbanie.
Wszelkie wyjaśnienia i ewentualne wnioski nic Piotrowi już dzisiaj nie pomogą. Obowiązkiem nas wszystkich jest jednak dopilnować, żeby odpowiednie organa i jednostki zajęły się tym zdarzeniem z największą uwagą i świadomością. Może ta niepotrzebna śmierć przyczyni się chociaż do uniknięcia następnych?

..........................................................

Jeśli ktoś właśnie czyta te słowa, to proszę o chwilę zadumy. Dla Piotra.

...........................................................

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz