Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

wtorek, 3 lutego 2009

Cogito ergo sum, a przy okazji cytuję Pacewicza

Poszaleli z tym Marcinkiewiczem. Wydawało mi się, że Tomasz Lis ma ambicje dążące bardziej w kierunku "Polityki", aniżeli "Życia na gorąco". No, to się pomyliłam. Lisek-chytrusek patrzy na słupki oglądalności i łapki zaciera. Że, co? Że niby dzisiaj inaczej się nie da, a on ma drugą rodzinę i w sumie całą kolonię na utrzymaniu? To niech hoduje pieczarki czy inny rabarbar, a swojego programu w "big brother'a" nie przemienia. Ale właściwie, co mnie to obchodzi, nie muszę oglądać, skoro mi się nie podoba.

W tvn24 też jest taki sprytny gwiazdor, tyle że w nieco innym opakowaniu. "NIE dziennikarz Roku", jak go bardzo trafnie określił w "Gazecie Wyborczej" pan redaktor Pacewicz. Pan Rymanowski to podjudzacz i manipulant, ale w bardzo eleganckiej okrasie. Prowadzi ze swadą swoje programy, cytuję: "stosując metodę, którą można określić jako podkręcanie pyskówki. Polityk A zaczyna krytykować polityka B, ale gdy wchodzi w szczegóły, Rymanowski grzecznie (bo jest grzeczny) mu przerywa i zwraca się do B: - Poseł A powiedział, że pan się na niczym nie zna. Jak pan odpowie na taki zarzut? I tak rozkręca się karuzela obelg, która przesłania, o co w polityce w końcu chodzi. Nie ma miejsca na pytanie, co ma sens, co jest dobre, co mądre, co szlachetne. Takie rzeczy marnie się sprzedają." (Piotr Pacewicz, GW, 19.12.08, str.22).

Cogito ergo sum, co by oznaczało, że w rezultacie jest nas znacznie mniej niż 40 milionów. No, bo "po co tyle myśleć, zwłaszcza jak człowiek zmęczony po całym dniu pracy?" (cytat, jak wyżej)
Myśleć zawsze jest lepiej niż nie, ale też nie ZA wszystkich.
Rozpaskudziłam się w czasie tych 30 lat na emigracji i uważam, że człowiek po ciężkim dniu pracy powinien mieć czas na biesiadę z rodzina i przyjaciółmi, rozrywkę, wypoczynek. Powinien mieć komfortowy spokój oparty na uzasadnionym przeświadczeniu, że opłacani jego podatkami urzędnicy robią wszystko co do nich należy. Ze powstające ustawy i procedury chronią go jako obywatela, a pracowitość i uczciwość jest ceniona i opłacalna dla wszystkich. Może będzie u nas kiedyś tak, że doświadczony finansista stanie na czele Banku Narodowego, wykwalifikowany zawodowiec zajmie się problemem korupcji, a dobry polonista będzie tak dobrze opłacany, że nie będzie musiał robić kariery polityczno-partyjnej, żeby się dowartościować, tylko z pasją nauczy nasze dzieci czytać, pisać, myśleć. Myśleć samodzielnie i odważnie, zajmować się tym, do czego mają talent i co je interesuje. Wytworzy się automatyczna selekcja. Ambitne media będą musiały nadawać rzeczowo, krótko i rzetelnie, a wtedy, zgodnie z życzeniem redaktora Pacewicza, nagradzani będą dziennikarze, a "nie arbitrzy elegancji podczas kłótni w maglu" - koniec cytatu.

2 komentarze: