Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

środa, 14 października 2009

Zawiało cię śniegiem, Ojczyzno

Idealny dzień na gorącą herbatę przy kominku, z mruczącym kotem u boku. Można poczytać, można podumać. Pod kancelarią premiera zgromadziły się podobno jakieś oszołomy, żeby protestować przeciw odwołaniu szefa CBA, Mariusza Kamińskiego. Najwyraźniej towarzystwo poszło na całość, bo protestować w taką pogodę jak dziś, to trzeba być desperatem albo wariatem.

Ja tam uważam, że tego pana Kamińskiego z nieustannie cierpiącym wyrazem twarzy, należało usunąć zaraz po odejściu PiS u, skoro było to jednak proceduralnie niewykonalne (kadencyjność), lepiej teraz niż wcale. Rozśmieszyło mnie, gdy redaktor Rymanowski poinformował, że pan Prezydent był zszokowany wiadomością o odwołaniu Kamińskiego. Prezydent był z s z o k o w a n y! Coś pięknego.

Pan premier Tusk też ma nas za idiotów, ale okazuje to znacznie delikatniej. Na przykład na wieść o stenogramach z rozmów telefonicznych pana Chlebowskiego dotyczących niejasnych posunięć ministra Drzewieckiego i Schetyny, pan premier nie wybałuszał gał ze zdziwienia tylko swoje pionki na szachownicy błyskawicznie poprzestawiał. Widowiskowo rewelacyjnie, a swoje długi wobec dawnych kumpli i tak z nawiązką już pospłacał, bo w końcu przez dwa lata w rządzie siedzieli i szansę na sukces otrzymali. Jednak synapsy im z znienacka nawaliły i przestali kompletnie kontaktować, dlatego wynocha z pierwszego rzędu! Swoją wiochę możeta najwyżej kontynuować na dalszych strapontenach.

Premier Tusk jest politykiem niezwykłym. Chwytem poniżej pasa znokautował Włodzimierza Cimoszewicza używając rękawic Miodowicza i Jaruckiej i co? Nic.
Otacza się ludźmi o szemranych powiązaniach (Schetyna, Chlebowski, Drzewiecki), aparycji i manierach prostackich lowelasów (Sławomir Nowak), przelewających z pustego w próżnię (Pitera i Radziszewska), a jednak udaje mu się ciągle utrzymać elitarno - inteligencką reputację Platformy Obywatelskiej. Czy to nie cud?

Jeśli nowe nominacje rządowe niosą ze sobą profesjonalne kompetencje, to mogę jedynie panu premierowi pogratulować. Doświadczenie życiowe nakazuje mi jednak pewną powściągliwość. Od dawna krążą plotki o krótkiej ławce rezerwowych w PO i dlatego przypuszczam, że nowa obsada pochodzi z desperackiej łapanki. Co do starej gwardii - oni zbyt łatwo nie dadzą się odstawić od karmnika. Te wszystkie wygody, przywileje, te wywiady medialne, telewizyjne debaty. I jeszcze kącik sejmowy do czyszczenia butów - rzadko się korzysta, ale jest! Oni tego tak łatwo nie odpuszczą, jak znam życie.

Jako zwykły obywatel niewiele wiem i niewiele mogę. Mam tylko własną opinię, a intuicja mi podpowiada, że jedynie Joanna Mucha, Janusz Palikot, Kazimierz Kutz, Zbigniew Piesiewicz i Jacek Rostowski są politykami społecznikami z prawdziwego zdarzenia. Cała reszta to...

W najbliższych wyborach będę głosować za odsunięciem PiS u jak najdalej od sceny politycznej. Postaram się wybrać rozważnie. Mam tylko jeden głos i nie mam zamiaru go zmarnować. Howgh!

5 komentarzy:

  1. Oj, Bea, i co my zdziałamy - dwa marne puchy ;) + Gapcio ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech, wartość mojego głosu to kwestia dyskusyjna ale wybierać należy, ponieważ potrafimy ocenić z dystansem scenę polityczną, w przeciwieństwie do wielu glosujących :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoja skromność, drogi Grzegorzu jest porażająca :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest to efekt spostrzeżeń, to jest przemyśleń wyników co najmniej dwóch ostatnich wyborów :)

    OdpowiedzUsuń