Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

środa, 6 maja 2009

Jaki tam kryzys

Dzisiaj przejeżdżałam autobusem koło Sądu Rejonowego w Piasecznie. Przed budynkiem sądowym są całkiem ładne, pod stylowe latarnie, które paliły się wszystkie z wyjątkiem jednej. To byłaby pozytywna informacja, gdyby nie pora dnia. Była godzina 12 w południe.

5 komentarzy:

  1. U nas też czasem zapominają wyłączyć :-(

    OdpowiedzUsuń
  2. W takiej Szwajcarii to by było nie do pomyślenia, u nas - to normalka. Istna paranoja.

    OdpowiedzUsuń
  3. namiętnie gaszę światła w szkole, wyciągam wtyczki czajników z kontaktu - nikt mnie nie rozumie...

    OdpowiedzUsuń
  4. to zależy w jakiej części Szwajcarii. Proszę mi wierzyć

    OdpowiedzUsuń
  5. Beata, ja też, tyle że nie w szkole :) Jest nas już 1+1+ może ktośtam ktośtam...

    Telemachu, jak zwykle precyzja Waszmości podkreśla moją tendencję do uogólnień - dzięki! Zapewne najbardziej oszczędni bywają Szwajcarzy niemieccy. Moje wrażenie zawsze było, że mimo dostatku ten naród docenia wartość pieniądza i nie znosi marnotrawstwa - jako tendencja ogólna. My jesteśmy narodem oczko biedniejszym i marnotrawstwo spotykam tu na porządku dziennym.

    OdpowiedzUsuń