Czy słyszeliście o tym Sycylijczyku ożenionym z Polką i próbującym żyć sobie normalnie w małej, polskiej miejscowości? Jest ateistą i musiał się 3 razy przeprowadzać, bo go okoliczni wyzywali od MUZUŁMANÓW, miejscowy ksiądz jeszcze dolewał oliwy do ognia, a przy okazji ktoś powybijał szyby w domu. Nie ma to jak tolerancja katolików. Właśnie zaproszony do dyskusji w radio TOK fm jakowyś ksiądz Andrzej stwierdził, że w Polsce nie ma już dyskryminacji religijnej, a cytowane zdarzenie stanowi wyjątek.
Osobiście jestem odmiennego zdania i czasem odnoszę wrażenie, że Polska jest europejską wersją kraju wyznaniowego. W sali sejmowej krzyż jak zawisł, tak wisi. Fajnie. Pan Prezydent jest prezydentem wyborców partii brata Jarosława, a parlament reprezentuje katolików. Pozostali się nie liczą, skoro już muszą istnieć.
Dymek: Smartfony poszły w ruch
-
Gdyby „Wiadomości” z 17 grudnia były samodzielnym dziełem kinowym, to wielu
filmowych postmodernistów mogłoby już zawiesić buty na kołku.
7 lat temu
Zgadzam się na 1000 procent, wstyd mi tak bardzo, że trudno to opisać, ale najgorsze jest, że nic się nie zmieni, niestety. Oni nie potrafią słuchać. Naprawdę. Mają swoją prawdę i z niej wielkie klapki na oczach. Żal, żal, żal...
OdpowiedzUsuńjestem ateuszem. jest dyskryminacja. poczułam osobiście. a usłyszałam o sobie tyle, że starczyłoby na obdzielenie wszystkich zbrodniarzy świata. od kochanych rodaków.
OdpowiedzUsuńMoi rodzice nie sa katolikami i wychowujac sie w niewielkiej miejscowosci pod Warszawa -- i wcale nie tzw. zabitej deskami, lecz wrecz przeciwnie -- na wlasnej skorze doznalam religijnej nietolerancji. Nie bylo otwartych wyzwisk lub wybijania okien, ale rodzinna tradycja religijna byla trzymana raczej pod stolem i gdy przyjezdzali krewni z zagranicy, mowilo sie w domu sciszonymi glosami, aby nie wzbudzac niezdrowej ciekawosci lub impertynencji. Bylo to wprawdzie dekady temu, ale nie odnosze wrazenia ze duzo sie zmienilo. Krzyz na scianie w sejmie z punktu oglasza ze tylko obywatele chrzescijanskiego (a w Polsce jest to rownoznaczne z katolickim) przekonania sa reprezentowani. Jest to niewiarygodnym (ha ha) pogwalceniem separacji panstwa i kosciola.
OdpowiedzUsuńNa szczęście mam rodzinę tzw. mięszaną, więc znajomi nie dziwią się, czemu mały mój nie okszczony. Ale niedawno dowiedziałam się ze zgrozą od mojej koleżanki ze studiów (dziewczyny o otwartej głowie, z którą nie raz dyskutowałyśmy na tzw. tematy), że swoją córkę ochrzciła i wyślę ja także do komunii. Żeby mała miała wybór. Rozumiecie? Ja jej mówię, że wybór jest wtedy, jak człowiek sam do kościoła wstępuje, ale... Musiała się widać ugiąć pod naciskiem rodziny. Nie ma bata. Szkoda, bo jeśli takie dziewczyny się uginają... to ja już nie wiem co... ;(
OdpowiedzUsuńWasze komentarze zrobiły mi niesłychaną frajdę, dzięki. Zdaję sobie sprawę, że idę w ten sposób na łatwiznę, bo w końcu nie sztuka sobie nawzajem potakiwać. Są jednak takie sprawy i tematy, że uczucie zbyt wielkiego osamotnienia odbiera jakąkolwiek motywację. Wasze opinie dodają mi energii i ochoty do różnych działań, bo zaczynam wierzyć, że nie tylko ja jeden jestem pistacjowy ;)
OdpowiedzUsuńpistacjowy, żółty, w ciapy, to właściwie dość nieistotne jaki jesteś - jeśli sam świadomie to wybrałeś. jeśli nie przyjąłeś koloru bo tak wypada. jeśli twój kolor jest taki, jakim go wybrałeś. to się polubimy ;-)
OdpowiedzUsuńJa nie wybierałem. Taki jestem od zawsze. Wybrałem jedynie nieudawanie, że jestem inny niż jestem :))
OdpowiedzUsuńPrawda uwierająca, jak kamyk w bucie. Wstyd się przyznać. A sławetni Irlandczycy właśnie swój kamyk wyjęli na światło dzienne. My jesteśmy opóźnieni, ale może kiedyś...
OdpowiedzUsuńtych przesladowanych po prostu mi szkoda...najgorsze, że nie mam pomysłu żeby to zmienić...
OdpowiedzUsuńBeata, sam fakt, że tu o tym dyskutujemy, już jest kroczkiem do przodu, nie uważasz?
OdpowiedzUsuń