Bywają szokujące.
Nie dziwi mnie fakt, że w naszym grajdole wiadomość stała się sensacją numer jeden - w końcu jeden z maleńkiej garstki rozpoznawalnych na świecie, polskich reżyserów filmowych został aresztowany w drodze na filmową uroczystość w Zurychu. Na dodatek każdy opowiada swoją wersję zdarzeń i na razie nie bardzo wiadomo, jaka będzie ostateczna wersja medialna, a jaki jest powód rzeczywisty.
Szokują mnie głównie publiczne wypowiedzi ludzi, wydawałoby się, poważnych i logicznie myślących. Pani Izabela Cywińska, swojego czasu - minister kultury, pan Kuba Morgenstern - reżyser filmowy i pani Katarzyna Figura - aktorka, argumentują absurdalność cytowanego wydarzenia tym, że Roman Polański jest wielkim reżyserem, uznanym na całym świecie, że był jako dziecko żydowskie cudem uratowany z holocaustu, że swoje już przecierpiał (tragiczna śmierć Sharon Tate), a rzekomo zgwałcona dziewczynka (obecnie dorosła kobieta) oficjalnie przyznała, że wszystko było uknute przez jej mamusię, dlatego o gwałcie nie może być mowy. O co więc chodzi Szwajcarom właśnie teraz, skoro Polański regularnie przyjeżdżał na narty do Davos, a nawet zakupił gdzieś w górach dom.
A ja się pytam - co ma piernik do wiatraka? Po pierwsze: poczekajmy chociaż chwilę na więcej konkretów, a po drugie nie zapominajmy, że Polański uciekł ze Stanów w trakcie swojego procesu, a takie numery są w Stanach uznane za przestępstwo. I nigdy nie ulegają przedawnieniu. Punkt widzenia, punkt siedzenia. Pyskujemy wiecznie, że u nas prawo i wymiar sprawiedliwości są dziurawe jak szwajcarski ser, a kiedy jakiś praworządny kraj stosuje je z dokładnością szwajcarskiego zegarka, ale w odniesieniu do nas samych, to podnosimy gwałt i uważamy, że "prawo trzeba umieć interpretować, a nie stosować tępo, co do literki" (cyt. Izabela Cywińska w tvn24)
Sam byłem zdziwiony na początku, bo jakoś mi to wszystko do Szwajcarii nie pasowało, ale nie znamy przecież szczegółów, a robienie tak wielkiego wrzasku medialnego na podstawie jedynie poszlak i domysłów, to histeryczna amatorszczyzna.
Mniej emocji, a więcej zdrowego rozsądku.
P.S. Pisząc to, nie zamierzam wypierać się szczerej admiracji dla talentu filmowego Romana Polańskiego, a także wielkiej sympatii dla jego charyzmy i poczucia humoru. Prywatnie, jest mi niezwykle przykro z powodu całego zamieszania i mam nadzieję, że wszystko zakończy się pozytywnie i możliwie jak najszybciej.
Polecam: www.kontrowersje.net/node/4460
To najlepszy artykuł jaki ostatnio czytałem. Autor jest mistrzem pióra/klawiatury.
Dymek: Smartfony poszły w ruch
-
Gdyby „Wiadomości” z 17 grudnia były samodzielnym dziełem kinowym, to wielu
filmowych postmodernistów mogłoby już zawiesić buty na kołku.
8 lat temu
sama sytuacja głupia i bezsensowna, jednak tamten czyn nigdy osądzony nie był...
OdpowiedzUsuńW kontekscie tych informacji, które posiadamy, dzisiaj największy kłopot sprawia mu fakt, że zwiał nie czekawszy na wyrok. Groziło mu podobno 50 lat więzienia - nie wiem co bym zrobił stając przed taka perspektywą. Trzeba było zapewne wtedy wypić szklankę wody - zamiast. Z kolei dzisiaj, handlując w kiosku papierosami, zaglądam w dowody jak leci, bo wiele razy nabrały mnie już te siksy. Z kolei mylę się również w drugą stronę, ale to już najwyżej komplement dla "podejrzanej/go"...
OdpowiedzUsuńwszystko prawda, jednak niesmak zostaje... ale ja rozumiem, nastolatki bywaja nachalne i często nie wyglądaja na 13
OdpowiedzUsuń