Co ja tu wyprawiam?
Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))
ja to spokojnie czytać tego nie moge...
OdpowiedzUsuńWłaśnie Ty nie musisz tego czytać, bo dużo wiesz, rozumiesz itd... Ten artykuł jest potrzebny dla całych mas naiwnych, zaślepionych ludzi.
OdpowiedzUsuńO kurcze - poważna rzecz... i nawet tragiczna. Dobrze, że nie uczęszczam w tych niedzielnych cyrkach....
OdpowiedzUsuń