Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

sobota, 7 maja 2011

Kto mieczem wojuje...

Obejrzałem i wysłuchałem w stacji CNN kilka debato-opinii medialnie znanych postaci na temat akcji likwidacji Osamy bin Ladena i oczywiście polemika dotyczyła słowa SUKCES. Zdaniem poprawnych politycznie oratorów, główna gwiazda świata terrorystów powinna mieć uczciwy proces, a następnie wyrok skazujący. To co się stało jest zniżeniem się Stanów Zjednoczonych do metod tych właśnie terrorystów i niektórzy mądrale twierdzą, że to skandal i wstyd.

Osobiście tych opinii nie podzielam, choć o sukcesie bym zbyt głośno nie miauczał, bo na to jest o kilka lat za późno. Siła terroryzmu pochodząca ze świata religii muzułmańskich wobec świata religii chrześcijańskiej polega między innymi na wierze i przekonaniu dotyczących wartości życia pojedynczego człowieka i jego śmierci. Wobec filozofii przywódców Al Kaidy, stosowanie zasad religii chrześcijańskiej w powiązaniu z konstytucyjną praworządnością, nie daje nam żadnych szans na przetrwanie.
A tak?
Zastanówmy się tylko, przecież Osama bin Laden znajduje się obecnie w krainie wiecznej szczęśliwości, jeśli wierzyć jego przekonaniom...

Nie walę nikogo po pysku z własnej inicjatywy, ale też nie podsuwam go nikomu do ponownego ciosu. I jeśli ceną za ocalenie oka czy zębów będzie oddanie rzęsistej piąchy, to nie zawaham się ani chwili. Sorry.

3 komentarze:

  1. Masz rację, zniesmaczyły mnie objawy radości z jego smierci, ale napewno nie będę nad nim płakać i powiem jak Obama- dobra robota. Dość już tego, że oni mogą zabijać niewinnych ludzi wysadzając się w powietrze a my musimu im "udowadniać i sądzić". Jeżeli jest pewność, że ktoś należy do Al-kaidy powinien być zabity bez procesu. Dość już ich radości z naszej "ucywilizowanej" słabości.

    OdpowiedzUsuń
  2. To nie jest dla mnie takie oczywiste jak dla Szarej Kici:-)

    Zasadniczo zgadzam się z Tobą Pistacjowy, ale... przemyślę i dopiero coś napiszę :>

    OdpowiedzUsuń
  3. To chyba generalnie nie jest oczywiste, ale tego rodzaju zagrożenie wymaga zdecydowanej reakcji. Problem nie jest rozwiązany, ale następcy i kontynuatorzy bin Ladena wiedzą już, że wobec nich podobne metody mogą być zastosowane jeśli znowu zaczną podskakiwać.

    OdpowiedzUsuń