Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

czwartek, 31 grudnia 2009

Niech nam gwiazdka pomyślności nigdy nie zagaśnie

Muszę lecieć do kiosku, żeby trochę zapałek posprzedawać :) Wieczorem jeszcze coś skrobnę, ale już teraz życzę Wam wszystkim musującej zabawy. Napiszcie potem jak było, dobra? Pa, pa!

Wieczór, godzina 20:55.

Na ulicach pustki. Mroźno. Miejscami ślisko. Od czasu do czasu wystrzeli jakaś żałosna petarda.
Sylwester. Szaleństwo. Zabawa.

Siedzę przed komputerem popijając parująca herbatę. Wspaniałości. Z zapalonego telewizora słyszę strzępki "Chicago". Nie umiem się "bawić". Nie umiem tańczyć. Nie lubię krzyków, ścisku, głośnego ryku zwanego popularnie muzyką. Nie piję, nie palę, nie podrywam. Ale...

Pozdrawiam.

7 komentarzy:

  1. siedze w szlafroku od godziny i będe cała noc przy kompie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. mów mi wuju, kosmito. wilki też lubią spokój i ciszę. a strzelanie nocne kojarzy im się tylko z oblężeniem sarajewa, albo ostrzałem westerplatte. precz ze ściskiem, wódą i fajami!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oo ja mogę być dziewczynką z zapałkami ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż, bylem na zabawie - wydałem trochę skromnych oszczędności, trochę wypiłem, próbowałem tańczyć na placu (ale ten tłum oszalałych ludzi...)...
    I nie wiem czy dobrze zrobiłem, ponieważ nie wsypałem się, leczyłem organizm z nadmiaru alkoholu, zakup nowych martensów oddalił się w czasie ze względu na poniesione wydatki...
    Bawilem się - owszem, ale :)

    OdpowiedzUsuń
  5. też spędziłem sylwka przy komie

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę, że w przyszłym roku powinniśmy się wszyscy spotkać, przy jakimś jednym, wspólnie wybranym komputerze :))

    OdpowiedzUsuń