Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

sobota, 24 stycznia 2009

"Za" i "przeciw"

Zgadzam się w pełni z wypowiedzią posła Janusza Palikota, dotyczącą słabości rządowego PR u. Z zakresu "komunikacji" - pała. Jako obywatel chcę wierzyć, że obecny rząd pracuje ciężko i odnosi kolejne sukcesy. Nikt mnie jednak o tym rzetelnie nie informuje. Imponująca liczba ministerstw funkcjonuje sobie gdzieś w przestworzach i nie zadaje sobie najmniejszego trudu, żeby systematycznie i dostępnie przedstawiać owoce swojej działalności. Enigmatyczne zapewnienia premiera, że wszystko jest dobrze, nie są dla mnie satysfakcjonujące. Media. Proszę ich użyć do przekazu informacji, gdyż obecnie służą głównie do politycznej pyskówki, a tego mamy w większości serdecznie dość.
Uważam, że "złym duchem" premiera jest minister Sławomir Nowak, który jak najszybciej powinien opuścić zajmowane stanowisko. Pozbawiony elementarnego wyczucia i dyplomacji, czego odbiciem są często nieprzemyślne wypowiedzi, pan minister nieustannie bije pianę medialną, sprowadzając swoje wyobrażenie o elegancji do modnie skrojonego garnituru. Jestem na "nie".
Osobą, która irytuje obecnie swoją nieustanną obecnością na trasie - telewizja - radio - prasa - telewizja - radio itd... jest pani Julia Pitera. Stała się nieoficjalnym rzecznikiem rządu czy tylko bardzo dyspozycyjna w wyniku magicznego zaniku korupcji? Sprawa do wyjaśnienia.
Pan Janusz Palikot. Przyznaję, że mam wielką słabość do filozofów. A w ogóle lubię ludzi inteligentnych, dowcipnych i skutecznych. Nie szokują mnie komentarze typu " prostytuowanie się polityków", ani rekwizyty w postaci świńskiej głowy czy pistoletu w towarzystwie wibratora. Może dlatego, że rozumiem ich sens i intencję przekazu autora. Jestem na "tak", chociaż nie bezkrytycznie.
Nie zgadzam się na przykład z hipotezą Janusza Palikota, że Platforma Obywatelska zawdzięcza swoje wysokie wyniki w sondażach bardzo sprawnemu sprawowaniu władzy ("Piaskiem po oczach", 23.01.09.) No, nie, panie pośle, z całym szacunkiem, ale to brzmi doprawdy jak propaganda dla naiwnych. Mam kilka teorii na ten temat, ale myślę, że największą rolę odgrywają w tych wynikach sami posłowie PiS u oraz obóz ludzi Prezydenta. Ich maniery, agresja i poziom debaty politycznej, tak bardzo przypominają obywatelom atmosferę i styl rządzenia braci Kaczyńskich, że ludzie w dalszym ciągu wolą tolerować liczne wpadki obecnego rządu, niż dopuścić poprzedników do pełnej władzy.
Do plejady opozycyjnych ujadaczy powraca falami były poseł Samoobrony, pan Ryszard Czarnecki, który bawi mnie do łez swoim niekontrolowanym, przyspieszonym połykaniem zgłosek. Dla niezorientowanych dodam, że pan Czarnecki ma fryzurę "na jeżyka", urocze piegi i jest autorem bloga, na którym systematycznie dopisuje najnowsze ploteczki sejmowe. Nabywane w ten sposób doświadczenie zawodowe upoważnia go bezsprzecznie do odgrywania niezwykle użytecznej, dla mediów, roli "parlamentarnego pudelka".
O wilku mowa - słuchając dzisiaj rano radia TOK FM dowiedziałam się, że PZPN poszukuje odpowiedniego kandydata na rzecznika stowarzyszenia. W swoim czasie pan Czarnecki widział siebie w fotelu Michała Listkiewicza, czy dzisiaj mogłaby go zadowolić rola rzecznika? Jedna ze słuchaczek zaproponowała kandydaturę Dody. Całkiem poważnie - uważam to za znakomity pomysł i dziwię się, że zarząd sam na to nie wpadł. Nie wiadomo tylko, czy nasza narodowa Elektroda zodziłaby się na taką propozycję. Ja w każdym razie, jestem na "tak".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz