Podobno z emigracji powinno się wracać szybko, albo wcale. Zapewne coś w tym jest. Mój wyjazd z Polski odbył się w styczniu 1979 roku, a powrót w styczniu 2007, czyli teoretycznie nie powinien był wcale nastąpić...
W Urzędzie Skarbowym, przy składaniu formularza o numer NIP u, starsza pani kręciła głową pobłażliwie: wszyscy teraz wyjeżdżają, a to to wraca? Większość napotkanych osób podziela jej zdanie. Niektórzy traktują mnie jak nieszkodliwego wariata. Nie mam zamiaru się tłumaczyć. Spróbuję tylko opisać swoje codzienne wrażenia o obecnej Polsce, którą w dużym stopniu odkrywam na nowo - oczami Pistacjowego Kosmity. Zapraszam do dyskusji każdego kogo to dotyczy lub interesuje. Niechaj ten świat wirtualny rozniesie po całym globie "nocne Polaków rozmowy."Albo nie.
Dymek: Smartfony poszły w ruch
-
Gdyby „Wiadomości” z 17 grudnia były samodzielnym dziełem kinowym, to wielu
filmowych postmodernistów mogłoby już zawiesić buty na kołku.
7 lat temu
To musi być jednak pewien szok.
OdpowiedzUsuńNa stałe? Gratuluję odwagi i optymizmu.
Chociaż kto wie - może mnie spotkać to samo. Taki Mrożek to z 6 razy emigrował i reemigrował. Do samej Francji to on dwa razy emigrował.
Co my tam przy nim, tytanie emigracji i reemigracji. Ziarenka.
1)szok był i jest
OdpowiedzUsuń2) na stałe? Nie wiem. Na dziś wieczór i jutro do południa - tak.
3) do odważnych nie należę, a z optymizmem różnie u mnie bywa...
4)"chociaż kto wie" to chyba sedno sprawy
5)poza Mrożkiem było zdaje się jeszcze parę osób
6)ziarenka są bardzo OK
7):)