Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

poniedziałek, 19 stycznia 2009

O BLOGU - bardzo ogólnie

Podobno z emigracji powinno się wracać szybko, albo wcale. Zapewne coś w tym jest. Mój wyjazd z Polski odbył się w styczniu 1979 roku, a powrót w styczniu 2007, czyli teoretycznie nie powinien był wcale nastąpić...

W Urzędzie Skarbowym, przy składaniu formularza o numer NIP u, starsza pani kręciła głową pobłażliwie: wszyscy teraz wyjeżdżają, a to to wraca? Większość napotkanych osób podziela jej zdanie. Niektórzy traktują mnie jak nieszkodliwego wariata. Nie mam zamiaru się tłumaczyć. Spróbuję tylko opisać swoje codzienne wrażenia o obecnej Polsce, którą w dużym stopniu odkrywam na nowo - oczami Pistacjowego Kosmity. Zapraszam do dyskusji każdego kogo to dotyczy lub interesuje. Niechaj ten świat wirtualny rozniesie po całym globie "nocne Polaków rozmowy."Albo nie.

2 komentarze:

  1. To musi być jednak pewien szok.
    Na stałe? Gratuluję odwagi i optymizmu.
    Chociaż kto wie - może mnie spotkać to samo. Taki Mrożek to z 6 razy emigrował i reemigrował. Do samej Francji to on dwa razy emigrował.
    Co my tam przy nim, tytanie emigracji i reemigracji. Ziarenka.

    OdpowiedzUsuń
  2. 1)szok był i jest
    2) na stałe? Nie wiem. Na dziś wieczór i jutro do południa - tak.
    3) do odważnych nie należę, a z optymizmem różnie u mnie bywa...
    4)"chociaż kto wie" to chyba sedno sprawy
    5)poza Mrożkiem było zdaje się jeszcze parę osób
    6)ziarenka są bardzo OK
    7):)

    OdpowiedzUsuń