Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

wtorek, 20 stycznia 2009

Politycy czy politykierzy?

W programie "Szkła kontaktowego" z 17 stycznia 2009, pani Ilona Łepkowska zauważyła, że każdy polityk, włącznie z panem Jarosławem Kaczyńskim, prywatnie może okazać się miłym, dowcipnym człowiekiem. Bez obrazy, ale co mnie to właściwie obchodzi? Na randkę z żadnym z nich się nie wybieram. Istotne jest dla mnie zachowanie w Sejmie, na konferencjach prasowych, wiedza, skuteczność w podejmowaniu ważnych decyzji, umiejętność poprawnego wyrażania się, doskonała znajomość języka polskiego (!) oraz przynajmniej poprawna znajomość dwóch języków obcych, schludny, elegancki wygląd, kultura osobista. Marzy mi się abstynencja w godzinach pracy, 100% obecności na sali sejmowej, wzajemny szacunek do siebie posłów i posłanek, ponadpartyjna współpraca wszystkich w autentycznym interesie naszego państwa...
Czy dożyję czasów, kiedy rząd polski, parlament i wszyscy urzędnicy państwowi zaakceptują fakt, że ich pracodawcą jest polski podatnik?
Prezydent i premier nie są niezależnymi władcami panoszącymi się w swych prywatnych królestwach, każdy otoczony osobistą świtą. Identycznie jak zwykły pracownik jakiejkolwiek instytucji, powinni być rozliczani z efektów swojej pracy, a w razie popełnionych błędów czy nadużyć - pociągnięci do odpowiedzialności. Bezkarność naszych polityków jest skandaliczna, a bezsilność obywatela - beznadziejna.
My jako naród nie powinniśmy dawać na taką sytuację przyzwolenia. Wbrew panującym przekonaniom wierzę głęboko, że w każdym z nas jest ogromna siła. Musimy wszyscy zrozumieć, że to już nie są ONI, jak kiedyś. Dzisiaj ONI to również MY. Państwowe nie oznacza już "niczyje". Nasz kraj, nasz dom. Nasz patriotyzm dzisiaj, to nie tylko Muzeum Powstania, groby, pomniki, Mickiewicz i Słowacki, ale także wysoka frekwencja w wyborach. Nasz patriotyzm, to wrzucanie śmieci do kosza, zbieranie nieczystości po własnym psie, codzienna uprzejmość i zwykła ludzka uczciwość. Kradnąc, niszcząc, oszukując, szkalujemy samych siebie. Proste? Proste. Oczywiste? Jak sama oczywistość. Pozostaje jedynie wprowadzić w życie na szeroką skalę. Każdy zaczyna od siebie. Sukces gwarantowany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz