Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

poniedziałek, 1 marca 2010

Kochana władzo

Głosowałem na was, czyli na PO, bo nie widziałem żadnej alternatywy. Nie znaczy to jednak, że jestem waszym zaślepionym fanem. Nie jestem, nie byłem i nie będę. Śledząc w mediach wystąpienia platformianych p-osłów ogarnia mnie coraz większe rozczarowanie i zniechęcenie. Zamiast budować swoją siłę i poparcie mądrymi decyzjami i rzetelną pracą, tracicie czas na obrzydzanie nam - i tak żałosnej - opozycji. To smutne. Nie opowiadajcie nam bez przerwy o głupotach jakie palnęli ludzie PiSu, LPRu, Samoobrony czy SLD. Mówcie za siebie. Teraz jest wasze "pięć minut" i od was zależy jak długo ono będzie trwało. Do roboty, kochani. Przyjdzie czas na pyskowanie, gdy znowu spadniecie do opozycji, ale tego wam zbytnio nie życzę (wam, bo mnie to już i tak wszystko zaczyna wisieć kalafiorem.)

P.S. PiS u nie poprę, ale to mało ambitne pocieszenie.

5 komentarzy:

  1. Rzecz w tym, że ostatnimi czasy prawie cała polska polityka to tylko krytykowanie poprzedników i konkurentów plus to, co dziwacznie spolszczono jako "pijar" (PR). Tak jest prościej, ale czy to ma sens dla szarego Kowalskiego? Wątpię. On i tak zagłosuje nogami.

    OdpowiedzUsuń
  2. A według mnie jest to sprawa przedewszystkim trudności z przebiciem się z pozytywną informacja do tzw. mediów, duzo chętniej pokazują zwykłe pyskówki. Sporo dobrych rzeczy się dzieje, ale takich mało spektakularnych natomiast to co istotne topione jest przez weto prezydenta. Wg. mnie za mało jest pozytywnego pr., za dużo tych negatywnych wypowiedzi np. Palikota. Nie zachwycam się Platformą , ale na tle innych są oazą spokoju.

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie dla uniknięcia pyskówek i wzajemnego przeszkadzania należy dążyć nie tyle np. do przegranej obecnego prezydenta czy wygranej Platformy, ile do usunięcia z polityki ludzi, którzy traktują ją jak nieustanny ring wolny. Różnice polityczne powinny być tylko zachętą do dialogu i szukania wspólnych dróg, a nie do wywyższania się czy tym bardziej szkodzenia przeciwnikowi. Jakim przeciwnikiem dla polskiego polityka może być inny polski polityk, skoro summa summarum cel mają ten sam, tylko środki inne?

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiciu, nie podzielam Twojej opinii, że Platforma na tle innych partii jest oazą spokoju. Ale czy "spokój" jest w tym kontekście priorytetem? Spokój i bezpieczeństwo niech panują na naszych ulicach, klatkach schodowych, w szkołach itd... Spokój na arenie politycznej pachnie stagnacją. Ja jestem za szumem, za dyskusją, za polemiką nawet burzliwą. Jestem przeciwny osobistym wycieczkom, partyjniackiej propagandzie, gadaniu o niczym, nieuzasadnionej wulgarności, obrażalstwu, małostkowości, procesowaniem się o bzdety pt."naruszenie dóbr osobistych". Warto się kłócić, ale jedynie o pomysły, propozycje, projekty. Reszta to bezużyteczny śmietnik, który paradoksalnie zajmuje naszych politykierów najmocniej.
    P.S. Podzielam opinię Portiera.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze możesz w proteście zrezygnować z pójścia do wyborów.

    Ja tak zrobiłem przy okazji wyborów do europarlamentu.

    Palestrina2005

    OdpowiedzUsuń