Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

sobota, 22 stycznia 2011

Znowu zginęli żołnierze

Zginęli dwaj polscy żołnierze w Afganistanie. Mignęło coś szybko na żółtym pasku w samym dole ekranu. Rozumiem, że rozwodzić się nad tym żadna partia polityczna, ani żadna stacja telewizyjna nie będzie.

Czy ich życie miało mniejszą wartość od życia Lecha Kaczyńskiego i pozostałych ofiar katastrofy smoleńskiej? Nie zadawaj idiotycznych pytań, Kosmito. Na śmierci młodych żołnierzy nie zbije się kapitału politycznego. A media? To żaden news.

10 komentarzy:

  1. Korekta: zginął młody żołnierz i cywilny ratownik medyczny. To jednak w niczym nie zmienia rozmiaru tragedii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bez przesady, w każdych wiadomościach było na pierwszym miejscu o tej tragedii.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja uważam, że jest tyle przesady w nieustannym trąbieniu o męczeńskiej śmierci Lecha Kaczyńskiego, że moje marne piski o tragicznej śmierci dwóch młodych chłopaków są niczym w porównaniu

    OdpowiedzUsuń
  4. "Czy ich życie miało mniejszą wartość od życia Lecha Kaczyńskiego i pozostałych ofiar katastrofy smoleńskiej?"

    Nie wiem, czy zabrzmi to okrutnie, czy cynicznie. Daleki jestem od cynizmu. Ale rzetelność nakazuje udzielić na to pytanie odpowiedzi częściowo twierdzącej.

    Miało mniejszą wartość dla polityków, bo nie da się na tej śmierci zbić kapitału politycznego, wręcz przeciwnie.
    Miało praktycznie żadną wartość dla mediów, to nie było zdarzenie atrakcyjne medialnie, trudno nim epatować w nieskończoność, grając na emocjach w celu zwiększenia oglądalności.

    Pozostają rodziny i bliscy. Tutaj jest inaczej. Ale to nie jest "news".

    Masz rację. Gorzkie. I nie powinniśmy się do tego zbyt łatwo przyzwyczajać.

    OdpowiedzUsuń
  5. "I nie powinniśmy się do tego zbyt łatwo przyzwyczajać."

    Za późno.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pistacjowy, ja z innej beczki, Mucha dała plamę...szkoda:(

    OdpowiedzUsuń
  7. Zupełnie nie wiem co się z nią porobiło :( Zapowiadała się fantastycznie... Czy to te cholerne zależności? Raz "na górze" trzeba być "lojalnym" wobec partii. Ideały, obywatele, kraj - wszystko jest jedynie pustym hasłem. To władze partyjne są głównym obiektem działań i jedynie ich trzeba usatysfakcjonować. W tym tkwi cały problem. Wydzierając się "POlska" parlamentarzyści mają na myśli swoją partię. Wszyscy bez wyjątku.
    To jest destrukcyjny system i trzeba toto obalić.

    OdpowiedzUsuń
  8. To duża strata, zwłaszcza dla rodzin. Kiedyś byłem bardzo przeciwny naszej obecności w Afganistanie. Aż poznałem człowieka, który wystąpił z armii zawodowej w proteście przeciwko odwołaniu wysłania jego (i jeszcze innych z tej samej jednostki żołnierzy) na tę wojnę. Okazuje się, że na Afganistan niektórzy czekają nawet 2 lata. Jest tak wielu chętnych, że ciężko się załapać. Powody są różne: głownie pieniądze ale też przygoda, chęć zdobycia pewnego rodzaju sławy (nimb bohatera), sprawdzenie siebie, itd. Nie chodzi o to, że jestem cyniczny pisząc to ale tak po prostu jest. Oczywiście żal mi każdego kto tam ginie i jestem przeciwny tej wojnie ale oni dobrze wiedzą, co ryzykują. Z drugiej strony jeśli ktoś tam wyjeżdża, bo potrzebuje pieniędzy dla swojej rodziny, a państwo polskie nie daje innej możliwości godnego zarobku - to to jest bardzo przykre.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale zdaje się, że odbiegłem od tematu wpisu: pewnie, że życie tych ludzi nie jest mniej warte niż tych, co zginęli w katastrofie. Nawet więcej: ci żołnierze zginęli na służbie, czego nie można powiedzieć o naszych politykach. Gdy się pracuje nad lepszym prawem albo dla dobra gospodarki i ginie podczas codziennej podróży do pracy - to jest wtedy COŚ. A nie jakieś wyścigi uprawiając typu: kto się gdzie pokaże i lepiej upamiętni..

    OdpowiedzUsuń
  10. Wczoraj wieczorem, oglądając program Tomasza Sekielskiego "Czarno na białym" dowiedziałem się, że polscy współcześni weterani wojenni otrzymali "przywilej" korzystania z Domu Weterana...na własny koszt. Inwalidzi wojenni, najczęściej młodzi ludzie z rodzinami na utrzymaniu, muszą sami opłacać koszty leczenia ze swoich rent inwalidzkich. Państwo polskie pobiera 70% ich dochodów jeśli chcą skorzystać z pomocy Domu Weterana.

    Mamy już bilans kilkudziesięciu zabitych i kilkuset rannych.

    Przypomina mi się Powstanie Warszawskie i kilkunastoletnie dzieciaki zaangażowane w podziemie. One również "same tego chciały"...

    Głowni dowódcy siedzą sobie bezpiecznie w Warszawie, popijają mocne trunki i zdobywają kolejne odznaczenia... Historia kołem się toczy.

    OdpowiedzUsuń