Oglądając film dokumentalny Ewy Ewart poświęcony rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej uświadomiłem sobie, że oto niekwestionowana tragedia z 10 kwietnia 2010 ma swoje specjalne prawa i konsekwencje bardzo różne od wszystkich innych śmiertelnych wypadków. Samoloty sobie spadają, autokary roztrzaskują na drogach, zawalają się kopalnie lub hale ( w Katowicach zginęło w 2006 roku 65 osób), ludzie toną lub giną w wypadkach samochodowych. Mówi się o tym czas jakiś i potem życie toczy się dalej.
Czy tragedie takich rodzin i przyjaciół są mniejsze lub mniej ważne? Śmiem twierdzić, że nie, a jednak nie są oni zazwyczaj otaczani tak powszechną troską i uwagą. Najwyraźniej podziały istnieją nawet w obliczu śmierci i żałoby.
Uważam więc, że jeśli już ginąć w naszej ojczyźnie, to koniecznie w samolocie prezydenckim, bo wtedy przynajmniej pogrzeb jest przyzwoity, rodzina otrzymuje pokaźne wsparcie finansowe, media robią z człowieka bohatera wszech czasów, a znana pani redaktor kręci film dokumentalny, który jest drobiazgowo analizowany w godzinach najwyższej oglądalności.
Jak umierać, to tylko tak.
Dymek: Smartfony poszły w ruch
-
Gdyby „Wiadomości” z 17 grudnia były samodzielnym dziełem kinowym, to wielu
filmowych postmodernistów mogłoby już zawiesić buty na kołku.
8 lat temu
I jeszcze jedno, Pistacjowy, gdybym to ja była w tamtym samolocie Wu dostałby za mnie 2000 dozywotniej renty, jesli spadnę w innym nie dostanie nic...
OdpowiedzUsuńKonstytucja Rzeczypospolitej mówi:
OdpowiedzUsuńArt. 2.
Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.
Art. 32.
1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
Czegoś więcej potrzeba?
Coraz częściej się zastanawiam, czy faktycznie jest ustrój, w którym przyszło nam żyć...
Po latach totalnego zniewolenia ludziom pomieszały się pojęcia. Anarchię mylą z demokracją.
OdpowiedzUsuńi jak tu się nie zgodzić ...
OdpowiedzUsuń