Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

czwartek, 11 lutego 2010

Zatruty pączek

Zjadłem. Wziąłem w dwa brudne paluchy i ... nie mogłem się oprzeć. Zostałem poczęstowany przez klientów w kiosku. Za moment śmiertelnie zachoruję i będzie mój koniec.

Mam taką zasadę: w pracy nie jadam. Nauczyli mnie tego Helweci, bo na jedzenie jest u nich przewidziana przerwa, a na picie "pause-cafe". W czasie pracy się pracuje.

Na dodatek, w kiosku mam do czynienia z potwornie brudnymi, cuchnącymi pieniędzmi, na których zapewne roi się od wszelakiego świństwa. Fuj!

Dzisiaj odbiło mi kompletnie i poczęstowany "od serca" tłustym pączkiem, zżarłem go wraz z całą resztą.

Chwilowo czuję się jeszcze dobrze. Wypiłem litr przeczarnej herbaty i teraz spokojnie czekam na koniec.

Życzę wszystkim wybornej zabawy ( nie jedzcie tych pąków i faworków, bo to syf dla wątroby).

Żegnajcie.

11 komentarzy:

  1. Chwilowo odleciałem. Będzie dobrze. Dzięki za troskę, bardzo to miłe. Doceniam w pełni.

    OdpowiedzUsuń
  2. dobra, dobra, a Ty możesz?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę. Wygłupiłem się. Proszę mnie nie naśladować!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli chodzi o wiernego zołnierza nie miałam nikogo konkretnego na myśli. PIS stale mówi, ze w PO o wszystkim decyduje Tusk a inni wykonują tylko jego rozkazy jak "wierni zołnierze" , Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. a może poczęstować cię płatkami z amarantusa i owsa oraz odtłuszczonym mlekiem? zdrowe!

    OdpowiedzUsuń
  6. wilku, jak to dobrze, że się odezwałeś. Zatraciłem automatyczną linię połączenia z Twoim blogiem :( Klikając na "wilka" (powyżej), odsyła mnie do ślepej uliczki. Bardzo proszę, prześlij aktualnego linka, to sobie wstawię, gdzie trzeba. Chciałbym móc Cię odwiedzić :(
    P.S. coś zamiast mleka, może być jogurt?

    OdpowiedzUsuń
  7. Jasne, już ci daję moje namiary:
    www.lykantropia.blog.pl

    a jogurt może być, ale z owocami;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie jadam w szkole. Tyle, że nie przeznaczam czasu na naukę, tylko po prostu nie lubię jeść w szkole.


    Co do choroby to możesz być spokojny. W dzisiejszych czasach jak nie pączek to przez coś innego się zatrujesz. Wiem, bardzo optymistyczna wersja ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej, Clavus, co prawda, to prawda - generalnie trucizna mnie toczy. Co u Ciebie?

    OdpowiedzUsuń