Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

środa, 6 października 2010

Kot się pali

Miałem pójść w niedzielę o 17:00 do Sali Kongresowej w Warszawie na spotkanie rodzącego się na scenie politycznej fenomenu pt. "Stowarzyszenie wokół Palikota", ale wykręciłem się komfortowo - wlazłem pod kołderkę i obejrzałem cały spektakl w telewizji. Dobre. Przynajmniej rozumiem o czym mowa i podpisuję się pod 90% postulatów.
Tyle tylko, że na słomianym zapale pomysłodawcy się zapewne wszystko skończy.

Teraz pójdę trochę pospać, ale poszukam linka dla tych, co nie kapują o czym mowa ;))

http://www.ruchpoparciapalikota.pl/

5 komentarzy:

  1. Witaj! Ja z tego populizmu kupuję może ze 20%, czyli zero kasy na partie i mniej osób przy żłobach. Do tego JOW. Cała reszta to wyciąganie kasy. Nie wiem gdzie rosną darmowe prezerwatywy i pigułki i bezpłatny internet, za który nie musiałbym płacić ze swoich podatków. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. mironq, może oszczędność z darmowym internetem polega na tym, że postęp cywilizacyjny najzwyczajniej się fiskalnie w ostatecznym rachunku opłaca?

    Można sobie wyobrazić np. taki scenariusz, że oszczędzamy na każdych wyborach (jak Brazylijczycy) - bo zautomatyzowane i online. Albo można zacząć przeliczać czas marnotrawiony w poczekalniach urzędów - wykorzystany pożyteczniej, może przyczynić się do wzrostu produktywności, a zatem i zamożności ogółu.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja w Palikota wierzę, albo lepiej: bardzo chcę uwierzyć, bo się pod tymwszystkim, co powiedział podpisuję

    OdpowiedzUsuń
  4. bo jak sie nie podpisać pod tym co mówi, jesli to prawda jest, niech to ktos zrealizuje

    OdpowiedzUsuń
  5. A kto ma niby to zrealizować? Nasi parlamentarni wybrańcy, którzy pijani w sztok okupują hotel poselski zamiast siedzieć TRZEZWI na sali sejmowej? Przed kamerami telewizyjnymi wszyscy tacy przejęci, zaangażowani, że niby "in vitro" to mord na ludzkości i inne banialuki, ale jak jest debata nad projektem ustaw, to w Sejmie straszy pustkami. Posłowie mają inne zajęcia, he he

    OdpowiedzUsuń