"Mój" kiosk jest stary, zniszczony i kiepsko izolowany. Szyby, drzwi oraz wszelkie szczeliny są wewnątrz oblodzone. Elektryczny grzejnik robi co może, ale zimno jest solidnie mimo 3 swetrów, polarkowej kurtki, spodni narciarskich i wełnianej czapki. Klientów mało, dlatego ciągle coś układam i porządkuję, żeby się ruszać, bo siedzenie jest raczej niewskazane. Najgorzej musi być teraz handlarzom pracującym na wolnym powietrzu. Jak oni wytrzymują?
Na Krakowskim Przedmieściu stoją dwa piękne, nowoczesne kioski. Mają zainstalowany system ogrzewania i klimatyzację na lato. Cycuś. Cena: 80'000.- PLN. Marzenie ściętej głowy.
Dymek: Smartfony poszły w ruch
-
Gdyby „Wiadomości” z 17 grudnia były samodzielnym dziełem kinowym, to wielu
filmowych postmodernistów mogłoby już zawiesić buty na kołku.
8 lat temu
:((( niestety za daleko jesteś, a chętnie przyszłaby kupić coś do Ciebie, żeby ruch w interesie był:)
OdpowiedzUsuńDzięki, to tak jakbyś coś zakupiła :)
OdpowiedzUsuńu mnie w salach jest 10 stopni.Ale ja przynajmniej nie muszę tam stale przebywać.Współczuję.
OdpowiedzUsuńtuv, co to za sale? gimnastyczne? Może niepotrzebnie się wyżalam, bo inni mają dużo gorzej - ja również nie przebywam w kiosku stale, a zaledwie po parę godzin dziennie i to o różnych porach. Tak się składa, że jestem kosmicznym zmarzlakiem :)) ale już niedługo będzie cieplej...prawda?
OdpowiedzUsuńBędzie cieplej. Nie martw się.
OdpowiedzUsuńA potem znów zimniej
A potem znów cieplej.
;-)
Ja wiem, telemachu, bo śledzę prognozy. Bardzo często sam nie wierzę w to co wypisuję, ale to mi pomaga. W tym wypadku - rozgrzewa...?
OdpowiedzUsuńAżeby zakończyć optymistycznie, to dzisiaj było całkiem ciepło, tyle że jak na ironię zacząłem właśnie kichać i kaszleć, kurka wodna, aby to szlag :(
OdpowiedzUsuńu TUV to chyba sale-magazyny:(
OdpowiedzUsuńNo tak, ciepło tam nie jest zapewne nigdy, brrr
OdpowiedzUsuńHmmmmmmmm... nawet do mnie coś się dobiera - a choruję naprawdę sporadycznie. Ale to dlatego, że ludzie idący z naprzeciwka, kichają akurat wtedy, gdy ich mijam - jakby wcześniej nie mogli... Co za paranoja. I jak się można bronić? :)
OdpowiedzUsuńKiedy Twoje czujne oko wypatrzy nadchodzącego osobnika szykującego się do kichnięcia lub smarknięcia, w jednej chwili naciskasz spust automatycznego parasola ( zakłada się, że ten elegancki przedmiot masz nieustannie przy sobie :)) Drugą ręką balansujesz zgrabnie rozpylając ostry środek bakteriobójczy w aerosolu.
OdpowiedzUsuń