Nie chcę się powtarzać, dlatego pozwolę sobie zacytować:
http://www.kontrowersje.net/tresc/zgubna_inklinacja_do_intryg
Dodam tylko, że Donald Tusk nie zostałby premierem RP, gdyby nie długoletnie wsparcie jego towarzyszy. Towarzysze zaś nie są naiwnymi idealistami, tylko ludźmi interesu. Zainwestowali stawiając na czarnego konia. Gdy koń wygrał wybory, automatycznie dostali się do rządu. Nie dla żałosnych, urzędniczych pensyjek, ale dla wielkich interesów o jakich nam się nawet nie śniło. Poczuli się jednak bezkarni. Wpadli jak banda małych łobuziaków. Nie jestem przekonany czy premierowi uda się tym razem utrzymać wizerunek przyzwoitego polityka. Sytuację ma nie do pozazdroszczenia: z jednej strony opinia publiczna, z drugiej - Rycho, Zbycho, Grzechu & co.,
Twoja piłka, premierze, strzelaj.
Dymek: Smartfony poszły w ruch
-
Gdyby „Wiadomości” z 17 grudnia były samodzielnym dziełem kinowym, to wielu
filmowych postmodernistów mogłoby już zawiesić buty na kołku.
8 lat temu
No i strzelił...
OdpowiedzUsuń