Takimi słowami zakończyła się dzisiejsza "Kropka nad i" poświęcona niespodziewanemu odejściu Jana Wejcherta. W towarzystwie Moniki Olejnik, Marek Kondrat wspominał chwile spędzone ze swoim przyjacielem. Zrobił to bardzo zwyczajnie: ciepło, spokojnie i elegancko. Tej "kropki" nigdy nie zapomnę.
Jan Wejchert był tam także.
poniedziałek, 9 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

.........
OdpowiedzUsuń