Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

środa, 3 września 2014

Won z medialnym "pudelkiem", dajcie nam prawdziwe informacje

Nie rozumiem, dlaczego media tak bardzo naciskają na polityków Platformy Obywatelskiej, aby wydębić od nich nazwisko nowego premiera, bo "Polacy chcą wiedzieć".

Dowiedzą się, już nie długo, a czy to będzie dziś, jutro czy za parę tygodni...co za różnica? Jakie znaczenie ma ta informacja dla zwykłego Kowalskiego?

Przedstawcie nam, Państwo dziennikarze, trochę szerzej i dogłębniej sytuację polityczno-gospodarczą na świecie i podwyższcie poziom debaty publicznej trochę ponad politycznego "pudelka", którym nas karmicie od lat. Nie chce wam się? Przykro mi, taki zawód. Nikt chyba nie mówił, że będzie łatwo.

7 komentarzy:

  1. Oni nawet nie spróbują, bo rządzącym na rękę jest ogłupianie społeczeństwa. Nic na to nie poradzisz, że ludzie gapią się w ekran i dają się ponieść tej retoryce. "Tylko sieć nam pozostała, nikt jej nie chwycił za gębę".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, tyle, że ta sieć staje się coraz bardziej poplątana i niebezpieczna. Łatwo się pogubić.

      Usuń
  2. Przez tydzień byliśmy na urlopie w Madziarowie. Zero internetu, tv, radia, czegokolwiek. Tylko my, rodzina i Balaton. W przeddzień naszego wyjazdu konwój z Rosji już był w drodze na Ukrainę. W dniu naszego powrotu, właśnie wracał.
    Jakoś mało mnie to interesowało. Może stałam ignorantem, ale moja rodzina jest ważniejsza, niż pranie mózgu wiadomościami, na które wpływu żadnego nie mam. Wolę zadbać o moich - a jak coś będzie się działo, to siły będziemy z siebie nawzajem czerpać.
    A bzdury mnie nie interesują. I już.

    Pozdrawiam Kosmitę po długim niebycie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest pewien sposób na życie i jeśli jest Ci tak łatwiej "robić swoje", to z pewnością obierasz słuszną metodę. Ja niestety tak nie potrafię, bo wewnętrzny niepokój narasta i potrzeba "wymiany" poglądów i informacji staje się koniecznością. Chociaż zdaję sobie sprawę, że jest to dyskusja o niczym, bo nawet najuczciwsze media rzucają nam to co sami otrzymali z tzw. wiarygodnego źródła. A źródło przekaże jedynie to co uzna za stosowne. Wniosek? Poza wyjątkową sytuacją w której miałaś np.okazję osobiście zaobserwować wyjazd i powrót konwoju rosyjskiego, to tak naprawdę nie wiesz/nie wiemy nic...Kosmita radośnie pozdrawia Kamyka ;)

      Usuń
    2. Kosmito, ja też tak nie potrafiłam :) I nadal nie ptorafię, stąd nie oglądam/słucham wiadomości, bo wiem, że ciśnienie potrafiłoby mnie zabić słuchając o pewnych wydarzeniach. Jest sporo osób w moim otoczeniu z którymi mamy diametralnie inne poglądy, a którzy (tak mi się wydaje) nie zajmują się myśleniem, czy też bardziej analizą tego, w co wierzą i chcą wierzyć. Więc zamiast się denerwować i marnować czas na politykę, wolę zająć się córeczką. Tym bardziej, że jak dzień w dzień śledziłam wydarzenia Świata, to i ja czułam niepewność zmieszaną z lękiem i miałam wrażenie, że mogę nie dotrwać nastepnego miesiąca. Szczególnie, że w zależności od opcji politycznej mediów były to inne wiadomości. A jak już weszłam na obcojęzyczne strony - to olaboga... Ale Twoje rozmyślania będę śledzić, bo w większości zwracasz uwagę na to, co ja i mamy podobne poglady :)
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
    3. Będzie mi bardzo miło. Całuski dla Córeczki :)

      Usuń