Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

piątek, 21 września 2012

Kolejne przykazanie: nie choruj

Rozsadza mi głowę i zatoki. Obrzydliwość. Już czwarty dzień leczę się sam, bo na myśl o przeszkodach w dotarciu do dzielnicowego felczera, który i tak przepisze mi cokolwiek na "odpierdolsię", robi mi się jeszcze gorzej. Myślę o tych wszystkich poważnie chorych, uzależnionych od polskiej służby zdrowia i dopiero wtedy jestem wdzięczny losowi, że tym razem to tylko wirus.

10 komentarzy:

  1. Dlatego w dzisiejszych czasach dobrze być znachorem. Czosnek, herbata lipowa z miodem, ewentualnie spirytus z miodem (odrobina alkoholu jest wskazana, jakiejś nalewki czy coś) I unikać antybiotyków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za sugestie. Czy w Twoich regionach udziela się jakiś znachor? Ja znam jedynie zielarskie apteki...

      Usuń
    2. ja jesienią biorę tran z wątroby rekina :-), uodparnia (rekiny są bardzo odporne) i zawiera wit. D potrzebną jesienią.
      pozdrawiam
      xgda

      Usuń
    3. Wypróbuję, dzięki. Klimat i powietrze na wybrzeżu też zapewne pomagają.
      Re-pozdrawiam.

      Usuń
  2. mi na zatoki pomaga gorąca kąpiel - dłuuuugo i taki lek przeciwbólowy, co ma w nazwie zatoki. zdrowiej pistacjo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że koło tego leku krążę od jakiegoś czasu...ibuprom na zatoki? Ja wypijam litry theraflu. Z tą kąpielą to muszę spróbować, przy okazji się wymyję ;))

      Usuń
  3. dokładnie - ibuprom zatoki. mi naprawdę pomógł. a z kąpielą, jak sam zauważyłeś, nawet jak nie pomoże na zatoki, to będziesz czysty, co też jest zaletą.
    poważnie, to z tą kąpielą chyba chodzi o to, że jest dużo pary w łazience i nawilżają się wtedy śluzówki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością masz rację, zwłaszcza, że moi bliscy zaopatrzyli mnie też w proszek do inhalacji, który rozpuszczam w wiaderku z gorącą wodą i pod namiotem z ręcznika wdycham przez parę minut. Domyślam się, że to podobnie funkcjonuje... Dzięki za troskę :)

      Usuń
  4. oo tak my narzekamy na katar, a co mają powiedzieć inni :P??
    chorzy-szanujmy to co mamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. poprawa może, ewentualnie jest?
    Dobrze by było gdyby była.

    OdpowiedzUsuń