Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

piątek, 16 grudnia 2011

Olać ten sejm

Jeszcze niedawno Błaszczaki, Hoffmany, Brudzińskie, Kamińskie wszelkiej maści awanturowały się w znienawidzonych przez siebie stacjach telewizyjnych, że polski minister spraw zagranicznych jest narodowym zdrajcą, bo uprawia politykę w Berlinie zamiast w Warszawie. Dwa dni temu Jarosław Kaczyński w otoczeniu jedynych prawdziwych patriotów uprawiał z lubością wiecową propagandę antyrządową, rozkoszując się okrzykami emerytowanych weteranów : " Jarosłaaawpolskęzbaaaaw". Bo niby Tusk sprzedaje polską suwerenność UE, nie dyskutując uprzednio z opozycją. Wczoraj była/nie była debata na Wiejskiej. Opozycja prawicowa siedziała tłumnie jedynie w czasie wystąpień swoich żałosnych członków. Potem bardzo szybko sobie poszli obrażeni i sala sejmowa do samego końca ziała pustkami. I po cholerę były te wcześniejsze wrzaski?
Podzielam uczucia Janusza Palikota i też wolę mieć za ziomali Francuzów lub Niemców niż Polaków w wersji pisowskiej.
Na prawicy nie ma opozycji, jest tylko banda sfrustrowanych kiboli politycznych. Prymitywne dno.

Info Polityka >>>

3 komentarze:

  1. Łatwiej jest się obrazić niż mieć merytoryczne argumenty w dyskusji.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja się dziwię skąd ten strach pisowców przed wspólnotą. na formę już od dawna nie zwracam uwagi, bo wrzaski, przypinki i nagonki nie robią na mnie wrażenia. po prostu nie rozumiem dlaczego współpraca z kimkolwiek, kto nie jest polakiem od 10 pokoleń jest uznawana za coś złego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ktoś z sąsiedniej wsi jest już obcy, a co dopiero kiedy gadajom po inszemu. A jak człek nie rozumie, to sie boi i na wszelki wypadek mówi "nie", żeby na głupka nie wyjść.

    OdpowiedzUsuń