Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

wtorek, 25 października 2011

Platformo, i co teraz?

Wybory wygrane, obiecane spotkanie z nieszczęsnym panem Czesławem olane, Schetyna sprowadzony do parteru. I co dalej? Ja rozumiem, że ochroniwszy własne tyłki na następne cztery lata macie ochotę na relaks i rozrywkę, ale czas leci nieubłaganie. Naród dał wam kolejny kredyt zaufania "pomimo" i wypadałoby może zapomnieć o sondażach choć teraz. Proponuję zdymisjonować żenująco kosztownych ministrów takich jak np. pani Pitera i pani Radziszewska, wypełnić koalicyjne zobowiązania wymieniając niechcianą przez wyborców panią Fedak z ministerstwa pracy na niezwykle kompetentnego pana Piechocińskiego w roli ministra infrastruktury i jeśli dla pana premiera piłka nożna stanowi niezmiennie esencję życia, to przypominam, że Euro 2012 już tuż tuż. Boiska i stadiony to nie wszystko. Potrzebne są jeszcze masowo czyste sracze oraz kompetentna obsługa - wszędzie. Kto będzie gości przyjmował, jak młodzież wyfrunie w świat za chlebem? Pan Sławomir Nowak? Pan, panie premierze?

A tak między nami, czas chyba pomyśleć o tych wszystkich, którzy mają klasyczne paprykarskie pytanie, jak żyć panie premierze? - i zagonić swoją manieryczną świtę do roboty.
Reformy się same nie zrobią.

2 komentarze:

  1. Na pytanie "Jak żyć?" usłyszałem kiedyś odpowiedź - Kombinować, kombinować i jeszcze raz kombinować. Jeśli tego nie potrafisz to wszyscy wokół ciebie będą korzystać na tym fakcie.

    Ale to tak na marginesie bo polityka przestała mnie ostatnimi czasy interesować...

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie polityka nigdy nie interesowała. Od pięciu lat czyli od mojego powrotu do ojczyzny "polityka" dopada mnie kiedy próbuje znaleźć pracę, załatwić sprawę w urzędzie, zjeść prosty, ale przyzwoity obiad na mieście, albo dojechać gdzieś pociągiem na czas z możliwością skorzystania z nieobsranej toalety. Nie wiem już gdzie się kończy polityka, a zaczyna pokręcona mentalność otaczających mnie ludzi. To się zmieszało i tworzy jeden cuchnący syf.

    OdpowiedzUsuń