Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

czwartek, 19 czerwca 2014

Jak pech to pech

Nielegalne podsłuchy to u nas normalka.* Szkoda tylko, że dwóch wartościowych facetów poczuło się zbyt bezpiecznie przy kieliszku. Trzaskanie dziobem w publicznym miejscu, gdy nie jest się zwykłym Kowalskim, może doprowadzić do politycznego skandalu. I żaden dziennikarz broniący swego prawa do wolności słowa nie zauważy, że podsłuchiwani nielegalnie panowie też takie prawo posiadają. Opozycja nie próżnuje, brać dziennikarska się jednoczy i zaczyna się medialne show.*

Nikogo nie usprawiedliwiam i wiem z własnego doświadczenia, że za błędy się płaci. Jednak błąd popełniony w tym wypadku przez ministra Nowaka różni się bardzo od błędu ministra Sienkiewicza i prezesa Belki.

Fakt, że obecny rząd pozostawia wiele do życzenia. Nie mam jednak zamiaru glosować na opozycję tylko dlatego, żeby komuś dokopać. Za rok się okaże ile osób myśli jak ja.

P.S.

Czy publikacja nielegalnie nagranych taśm nie jest przypadkiem współudziałem w przestępstwie?

P.S.S.

I ja mam niby uwierzyć na podstawie tych cholernych podsluchów, że obecny rząd jest "be", a wszyscy pozostali byli, są i zawsze będą "cacy"???

:))))))))))))))))))))...

3 komentarze:

  1. a gdyby tak posłuchać ich wszystkich co gadają między sobą od ostatnich 25 lat...masz rację, że pech to pech

    OdpowiedzUsuń
  2. dlatego postanowiłam, że nie będę już głosować. Bo mam dość wybierania "mniejszego zła".

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele osób tak reaguje i oczywiście nic mi do tego. Zastanawiam się tylko, czy słaba frekwencja nie jest przypadkiem furtką do parlamentu dla jeszcze gorszych śmieci

    OdpowiedzUsuń