wtorek, 20 maja 2014
Idę na wybory
Mimo zniechęcenia i rozczarowania systemem zrządzania krajem idę w najbliższą niedzielę na wybory. Mój głos nie wiele zmieni i tak naprawdę nie popieram nikogo z proponowanych. Absencja jest rezygnacją i w konsekwencji przyzwoleniem, dlatego już wolę sobie krzyknąć i zamieszać niż milczeć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

I kicha. Frekwencja 23%. Unia ma dawać forsę, ale na wybory to już chętnych brak. Ja tam nie uznaję argumentów, że niby nie było na kogo głosować. Jak tak będziemy dalej pogrywać, to już nigdy nikt w miarę normalny na żadnej liście wyborczej się nie pojawi.
OdpowiedzUsuń