Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

niedziela, 14 kwietnia 2013

Niezawodna skarpeta

Asystując mamie, byłam mimowolnym świadkiem reklamacji składanej przez klientkę Banku PKO przy sąsiednim stanowisku. Kobieta poprosiła o wyciąg ze swojego konta lokacyjnego założonego w 2003 roku, ale dowiedziała się, że na skutek zmian "systemu" o koncie ślad przepadł. Pani starała się zachować spokój, ale jej wzburzenie było odczuwalne i uważam - całkiem uzasadnione. Przyszła pani kierownik, przyszła naczelna księgowa. Każda tłumaczyła się zmianą systemu. Odnalazły ślad klientki w nowym systemie, ale bez pieniędzy. Kobieta argumentowała, że ona nie musi się znać na rodzajach wprowadzanych systemów i prosi o jakiś dokument zaświadczający historię jej konta. Bank nie mógł jej tego udostępnić. Wyszłyśmy i nie wiem czym się wszystko skończyło, ale to zdarzenie spotęgowało u mnie strach i ogólny brak zaufania, które mnie ostatnio nie odstępują.

3 komentarze:

  1. pierwszy raz o czymś takim słyszę, ta kobieta powinna to nagłośnić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie robiła wrażenia pogodzonej z losem i mam nadzieję, że pójdzie z tym ... dokąd? Do Sądu? Do mediów?

      Usuń
  2. Strach przed bankami też zaczęłam mieć, przy okazji ostatnio rozdmuchanej afery w telewizji. Strach taki pojawiał się też jak kiedyś z Panem Narzeczonym byliśmy na zakupach i system naszego banku miała awarię...pieniędzy brak, a raczej nie dało się wypłacić, nerwy niesamowite, bo jak to ja moich pieniędzy nie mogę???? Echh

    OdpowiedzUsuń