Przyjaciele przyjechali do Polski na urlop i jeden dzień przeznaczyli na spacer po stolicy. W ten sposób znalazłem się również pod sławetnym krzyżem, bo towarzystwo znało przedstawienie jedynie z prasy i telewizji, a chcieli sobie osobiście zobaczyć i przy okazji - upamiętnić. O ich wrażeniach pisał nie będę, bo może zechcą się sami wypowiedzieć pod tym wpisem - zapraszam :)
Miałem pisać o własnych, ale tak się jakoś dziwnie zniechęciłem. Na szczęście przed chwilą znalazłem wpisik Markiza de Mumii, który (po raz kolejny) uratował mnie od załamania nerwowego:
http://www.kontrowersje.net/tresc/pomniczki
Dzięki Ci, Markizie!
Dymek: Smartfony poszły w ruch
-
Gdyby „Wiadomości” z 17 grudnia były samodzielnym dziełem kinowym, to wielu
filmowych postmodernistów mogłoby już zawiesić buty na kołku.
8 lat temu