Malutki przywódca, chory z bólu i nienawiści rozgrywa swoje osobiste wojenki zawłaszczając państwo i zastraszając obywateli.
Redaktor Ewa Stankiewicz, jego gorliwa rzeczniczka bez teki, wypowiadała się parę
dni temu publicznie o "potrzebie przywrócenia kary śmierci" w celu
"sprawiedliwego ukarania Donalda Tuska".
Staliśmy się wszyscy mimowolnymi zakładnikami Jarosława Kaczyńskiego w jego rozpaczliwej walce z własnym sumieniem.
Nigdy niczego już się nie dowiemy, bo zapanowała "Pisowskaja Prawda", jedyna słusznie obowiązująca i błogo popierana przez kościół.
Żle się z tym czuję i dlatego: nie jestem prawdziwym Polakiem (?), należę do gorszego sortu (?) i z całą pewnością do złodziejskiej postkomuny (?).
Pora na ponowną tułaczkę.
poniedziałek, 11 kwietnia 2016
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
