Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

czwartek, 19 listopada 2015

Biją po pysku

Pan Jarosław Kaczyński stracił brata bliźniaka i nie będąc w stanie funkcjonować samodzielnie funduje sobie protezy w postaci przeróżnych kukiełek. Kukiełki są bezbarwne i posłuszne, a na dodatek wielbiące bałwochwalczo swojego WIELKIEGO prezesa. Pan prezes wyposzczony po 8 latach zesłania w rzędy opozycji, zaspakaja obecnie łapczywie swój głód władzy nie chcąc uronić ani jednej sekundy.

Wczorajsze expose premiera składało się z dwóch części i tworzyło przerażającą całość. Prezes jest być może tylko jeden, ale premierów już nie.

Vice premier Morawiecki słuchał sumiennie wszystkich wystąpień sejmowych dając dobry przykład pani premier, panu prezesowi oraz 75% swoich poślanych kolegów (i koleżanek), których przez cały dzień roboczy na sali sejmowej nie było. A gdy czasem się pojawiali, rozmawiali zaśmiewając się przez telefon (pan Maciarewicz) lub dyskutowali grupkami ignorując trwające w tym czasie wystąpienia. 

Pani Beata Szydło głosi jedno, a w tym samym czasie robi drugie. Moje pierwsze wrażenie? Bezczelność, bezkarność, hipokryzja nowego rządu biją po pysku. Co czuję? Upokorzenie i wstyd.

1 komentarz:

  1. A co powiesz Kosmito o zawieszeniu dziennikarki za niewłaściwe pytania? Mnie expose śmieszyło. Przeraża dopiero wcielanie w życie.

    OdpowiedzUsuń