Pan Jarosław Kaczyński stracił brata bliźniaka i nie będąc w stanie
funkcjonować samodzielnie funduje sobie protezy w postaci przeróżnych
kukiełek. Kukiełki są bezbarwne i posłuszne, a na dodatek wielbiące
bałwochwalczo swojego WIELKIEGO prezesa. Pan prezes wyposzczony po 8
latach zesłania w rzędy opozycji, zaspakaja obecnie łapczywie swój głód
władzy nie chcąc uronić ani jednej sekundy.
Wczorajsze
expose premiera składało się z dwóch części i tworzyło przerażającą
całość. Prezes jest być może tylko jeden, ale premierów już nie.
Vice
premier Morawiecki słuchał sumiennie wszystkich wystąpień sejmowych
dając dobry przykład pani premier, panu prezesowi oraz 75% swoich
poślanych kolegów (i koleżanek), których przez cały dzień roboczy na
sali sejmowej nie było. A gdy czasem się pojawiali, rozmawiali
zaśmiewając się przez telefon (pan Maciarewicz) lub dyskutowali grupkami
ignorując trwające w tym czasie wystąpienia.
Pani
Beata Szydło głosi jedno, a w tym samym czasie robi drugie. Moje
pierwsze wrażenie? Bezczelność, bezkarność, hipokryzja nowego rządu biją
po pysku. Co czuję? Upokorzenie i wstyd.
Dymek: Smartfony poszły w ruch
-
Gdyby „Wiadomości” z 17 grudnia były samodzielnym dziełem kinowym, to wielu
filmowych postmodernistów mogłoby już zawiesić buty na kołku.
7 lat temu
A co powiesz Kosmito o zawieszeniu dziennikarki za niewłaściwe pytania? Mnie expose śmieszyło. Przeraża dopiero wcielanie w życie.
OdpowiedzUsuń