I bardzo dobrze. Że co? Że niby ja nic nie rozumiem? Na ekonomii i finansach krajowej gospodarki nie znam się z pewnością, jednak do dziesięciu zliczyć potrafię, a to mi akurat wystarczy, żeby zrozumieć coś niecoś, gdy mi się tłumaczy. Tłumaczył w Sejmie minister Rostowski, tłumaczyła "fachowo - merytoryczna" część opozycji. Argumenty ministra do mnie przemawiają, nabzdyczone i niejasne wykrzykiwania opozycji, niestety nie. Żeby nie zanudzać, oto moje wnioski - inwestować zawsze trzeba, bo to jest myślenie perspektywiczne. Musi to mieć jednak sens i być obliczone na realne możliwości budżetowe. Zapożyczać się bez pomyślunku, aby ze "szlachecką fantazją" żyć z rozmachem i fantazją, to już towarzysz Gierek i jeszcze nasi wcześniejsi przodkowie, opisani malowniczo przez Adama Mickiewicza, spróbowali i efekty tego spłacamy do dziś. Opozycjo, daj mi możliwość pomstować razem z Tobą i zacznij gadać do rzeczy. Zaczynam się czuć coraz bardziej nieswojo w roli zwolennika aktualnego rządu, ale nie dajecie mi najmniejszej szansy. Tak debilowatej opozycji, to już u nas dawno nie było. Kto jest przeciw? Głośniej, nie słyszę...
to nie jest opozycja, to są tłuczone ziemniaki
OdpowiedzUsuńNie jest moim ulubieńcem ale wydaje mi się to dobry ekspert. Dobrze że zmienił zdanie w sprawie deficytu... no bo gdzie tu ciąć? W sumie wydatki socjalne dobrze by było zmniejszyć (np, KRUS), ale to polityka...
OdpowiedzUsuńOpozycja? Jaka? PiS, SLD, cieniutko pod względem ekspertów. Krytykować każdy potrafi... a lepsze/alternatywne rozwiązania? Brak...