Moja 80-letnia Mama planuje kolację wigilijną i pieczoną kaczkę na drugi dzień Świąt. Wczoraj mnie pogoniła, bo się wlokłem zgarbiony zamiast maszerować "jak człowiek" (patrz: prężnie jak Ona).
Ojciec, 88 lat, pochorował sobie trochę, ale obeszło się bez antybiotyku i już się dopomina o makowiec i o ciasto drożdżowe. I że pogoda ma się polepszyć, bo musi sobie wyjść na spacer. I po zakupy.
Ciocia po 70-siątce przylatuje do nas z wizytą i wszyscy się cieszą jak małe dzieci.
Mała dziewczynka wybudziła się ze śpiączki w klinice "Budzik", a Władimir Putin ułaskawił (?) swojego osobistego więźnia.
Ludzie mają różne powody do radości i nich im będzie jak najlepiej.
Tylko, że na świecie jest coraz więcej cierpienia. Bardzo proszę Św. Mikołaja, żeby temu jakoś zaradził. W formie prezentu np. pod choinką albo w kominie.
Dymek: Smartfony poszły w ruch
-
Gdyby „Wiadomości” z 17 grudnia były samodzielnym dziełem kinowym, to wielu
filmowych postmodernistów mogłoby już zawiesić buty na kołku.
7 lat temu
Chyba bez naszej pomocy Święty może nie dać rady zaradzić całemu cierpieniu. Myślę, że oczekuje naszej pomocy ;)
OdpowiedzUsuńTo niech się tak nie chwali i poprosi
OdpowiedzUsuń