Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

piątek, 3 sierpnia 2012

Problemy finansowe

Wszyscy których problem braku zatrudnienia i jakichkolwiek perspektyw zawodowych nie dotyczy, niech sobie zerkną na stronę warszawskiego urzędu pracy (kliknij) dla orientacji. Wysyłam swoje CV regularnie na każdą propozycję, która jest dla mnie wykonalna (szukam oczywiście również na wszelkich portalach w internecie i w dostępnych gazetach). Za poradą doradczyni z urzędu, nie podaję już swojego wieku, choć z mojego CV wynika to bardzo jasno. Nie tylko nie znajduję pracy, ale nawet żadnej odpowiedzi. Taki polski obyczaj.

Planuję definitywny powrót na emigrację, aby nie skończyć wkrótce jako śmierdzący menel z gruźlicą.

Ratunkowym planem zastępczym może być jeszcze tylko wyjazd na saksy np. do Ameryki, bo mimo kryzysu, praca dla polskich emigrantów ciągle jest (kliknij). Obliczyłem, że pracując przez rok można już odłożyć 50'000.- pln
Zwyczajny człowiek takich oszczędności w ciągu roku, w Polsce, nie osiągnie uczciwą pracą.  

Lecimy?

4 komentarze:

  1. Mnóstwo ogłoszeń to atrapy. W rzeczywistostości miejsca są już pozajmowane przez rodziny i kolesiów. W sektorze prywatnym mogą robić, co chcą, ale w państwowym, to już łamanie prawa.

    Ja szukam od 3 lat, a utrzymuję się z prac sezonowych i klepię biedę do obrzydzenia. W rezultacie chyba wyjadę z Polski...Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj nie strasz mnie lepiej tak przed snem. Za rok kończę studia i wizja bezrobocia dobija się do mnie coraz mocniej, bo raczej nie zostanę wielce cenionym i poczytnym pisarzem w wieku 22 lat. Szkoda strzępić słowa na to jak się tu żyje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Punkt siedzenia, punkt widzenia. Ja opisuję rzeczywistość w której żyję. Zdarza mi się jednak spotkać ludzi (nawet we własnej rodzinie), którzy uważają, że w Polsce się żyje fantastycznie, a ja jestem jedynie negatywnie nastawionym malkontentem. Dla nich wszystko jest boskie i urocze. Tym lepiej dla nich.

      Usuń
    2. Ja też takich ludzi spotykam i wydaje mi się, że oni, albo udają, albo żyją w zupełnie innej rzeczywistości

      Usuń