Pozazdrościłem Monice Richardson i Zbigniewowi Zamachowskiemu i postanowiłem przy okazji również posprzątać plażę, ale nie jakąś palmowo-tropikalną, tylko naszą, nadbałtycką. Ja nie celebryta przecież i nie o dodatkową reklamę mi chodzi, ale o nasz cudowny półwysep helski, który powinniśmy wielbić i chronić, a nie niszczyć i zaśmiecać bez opamiętania.
Zebrałem 16 worków 35 litrowych i plecy bolą solidnie. Bidny, stary kosmita...
Półwysep jest bajeczny, a w Jastarni spotkałem jadącego na rowerze pana redaktora Jerzego Iwaszkiewicza, uroczego, jak zwykle. Pogadaliśmy chwilę na chodniku, a potem poszedłem do luksusowej apteki po węgiel.
Jutro wracam do Warszawy i już mi smutno. Żal pachnącego lasu, widokowej zatoki, białej plaży i szumu morskich fal. Źródlane powietrze pozostanie tutaj, a na mnie czeka smród i chamstwo zapyziałej stolicy.
Czas zmienić adres zamieszkania.
Dymek: Smartfony poszły w ruch
-
Gdyby „Wiadomości” z 17 grudnia były samodzielnym dziełem kinowym, to wielu
filmowych postmodernistów mogłoby już zawiesić buty na kołku.
8 lat temu
A co to za smiecie byly???
OdpowiedzUsuńBB
Zgadnij
Usuń