Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

sobota, 22 lutego 2014

Szkoda świeczek dla Ukrainy


 W moim oknie zapłonęło wieczorem małe światełko. Potem pojawiło się gdzieś kolejne, a potem kolejne... To wszystko. Nie wiem jak było na innych ulicach, w innych miastach, miasteczkach, we wsiach.
Na mojej ulicy mieszkańcy pożałowali świeczek dla Ukrainy. W internecie huczy, że jak zwykle, wszystkiemu jest winny...Sami zgadnijcie. Rodacy, nie da się z wami żyć, bo kompletnie rozum wam odebrało. Odzyskajcie go jak najszybciej, albo zgnijecie jak stos zepsutych buraków.

http://edudemo.org.pl/pl/o-fundacji-mainmenu-40.html

środa, 5 lutego 2014

Odszedł Tadeusz Mosz

Ekonomia to dla mnie koszmar. Stos abstrakcyjnych zwrotów, określeń, wyliczeń. Uciekałem od nich jak najdalej. Do czasu. Lata temu usłyszałem w radio pełen entuzjazmu głos, który niezwykle zrozumiale i dowcipnie prowadził pasjonującą dyskusję.
I wpadłem. Od tamtego momentu audycja "EKG" rozpoczynała mój (prawie) każdy dzień i robiłem wszelkie akrobacje organizacyjne, aby jej nigdy nie przepuścić.

Wiedziałem, że chorował, ale mimo choroby zawsze wracał.

A dzisiaj rano ktoś w radio powiedział, że Tadeusz Mosz nie żyje. Zamarłem. Gwałtowna fala emocji i te cholerne łzy.

Nie znałem człowieka osobiście, a wyrwa jest okropna.

Nie będzie już porannych chichotów. Nie będzie już mojej fascynacji ekonomią.


Panie Tadeuszu...