Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Ale to już było

W programie "Szkła kontaktowego" z 17 stycznia 2009, pani Ilona Łepkowska zauważyła, że każdy polityk, włącznie z panem Jarosławem Kaczyńskim, prywatnie może okazać się miłym, dowcipnym człowiekiem. 

Bez obrazy, ale co mnie to właściwie obchodzi? Na randkę z żadnym z nich się nie wybieram. 

Istotne jest dla mnie zachowanie w Sejmie, na konferencjach prasowych, wiedza, skuteczność w podejmowaniu ważnych decyzji, umiejętność poprawnego wyrażania się, doskonała znajomość języka polskiego (!) oraz przynajmniej poprawna znajomość dwóch języków obcych, schludny, elegancki wygląd, kultura osobista. Marzy mi się abstynencja w godzinach pracy, 100% obecności na sali sejmowej, wzajemny szacunek do siebie posłów i posłanek, ponadpartyjna współpraca wszystkich w autentycznym interesie naszego państwa...
 

Czy dożyję czasów, kiedy rząd polski, parlament i wszyscy urzędnicy państwowi zaakceptują fakt, że ich pracodawcą jest polski podatnik?
 

Prezydent i premier nie są niezależnymi władcami panoszącymi się w swych prywatnych królestwach, każdy otoczony osobistą świtą. Identycznie jak zwykły pracownik jakiejkolwiek instytucji, powinni być rozliczani z efektów swojej pracy, a w razie popełnionych błędów czy nadużyć - pociągnięci do odpowiedzialności. 

Bezkarność naszych polityków jest skandaliczna, a bezsilność obywatela - beznadziejna.
My, jako naród, nie powinniśmy dawać na taką sytuację przyzwolenia.(...)


Tak napisałem w styczniu 2009 roku i stwierdzam z przykrością, że wpis jest niezmiennie bardzo aktualny.
I właściwie wystarczy sobie poczytać wpisy od początku powstania bloga, żeby stwierdzić, że to już wszystko było.
I ciągle jest.