Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

niedziela, 28 listopada 2010

"Mam talent"

Oglądam namiętnie, bo nie posiadając żadnego, lubię chociaż popodziwiać innych.

Nie wszyscy mi się podobają, czasem jestem mocno zdziwiony, że "takie coś" zostało dopuszczone do programu, ale cieszy mnie niezmiernie, gdy jeden pasjonat walczy z innym zapaleńcem o wygraną, ukazując często autentyczny talent i ogrom włożonej pracy.

Właśnie minęła trzecia edycja i po raz kolejny nie wygrał żaden z moich faworytów. Nie znam się, bo niby skąd kosmita mógłby mieć gust podobny do większości ludzi?

Stawiałem na Me Myself And I, Patrycję Malinowską i Piotra Lisieckiego. Rewelacja.

Wygrał naturalny wdzięk, szczerość do bólu, bieda, dobroć i zbyt głęboka powaga jedenastoletniej dziewczynki.

Konkursy tego typu nie powinny spełniać roli organizacji charytatywnych, ale lansować talenty.

Polska publiczność szczodrze nagradza sms'ami chwytających za serca nieszczęśników. Czyżby podświadomie nagradzała siebie?

niedziela, 21 listopada 2010

środa, 17 listopada 2010

Czy patos jest konieczny w polityce?

"Polska jest Najważniejsza" i kto się odważy zaprzeczyć?

Wczorajsza prezentacja nowego stowarzyszenia politycznego wstrzeliła się idealnie czasowo i dała nadzieję tym wszystkim, którzy mają dość polityków (?) obrzucających się nawzajem odchodami.

Spokój, kultura, sensowny przekaz, profesjonalna inscenizacja. Zapotrzebowanie na te wartości jest w tej chwili ogromne i czepiać się nie ma czego.

Dlatego ja się czepnę.

Wszystko było niby super, ale jakiś fałsz się przewijał. Raziła mnie bezkrytyczna oda gloryfikująca dyskusyjne osiągnięcia śp. Lecha Kaczyńskiego oraz patetyczny obraz jego walecznej prezydentury.

To pięknie, że byli i (jeszcze) obecni członkowie PiS u zakładając swoje stowarzyszenie nie plują jadem do koryta z którego do niedawna wszyscy smacznie zajadali. Budowanie nowej wartości politycznej i kontynuacja propagowania mitu wielkości politycznej Lecha Kaczyńskiego nie stanowią jednak w moim mniemaniu trafnego połączenia. Liczyłem na świeży start, rzeczywistą odrębność. Liczyłem na budowanie przyszłości bez politykierskiego patosu i populizmu. Nic z tego. Przy boku Jarosława wyrasta PiS im. Lecha Kaczyńskiego. Polityczny pomnik?

Jeszcze jeden niepotrzebny wydatek dla podatników, eeeh....

niedziela, 14 listopada 2010

sobota, 13 listopada 2010

Tusk nie przełknie i się zakrztusi

Jeśli Joanna Kluzik-Rostkowska założy klub parlamentarny lub partię wraz z grupą pisowskiego podziemia (Poncyljusz, Kamiński & Bielan, Ołdakowski, Kowal etc..) to pogoni ona głównie partię nam miłościwie panującą, bo żelazny elektorat PiS u pozostanie tam, gdzie był.

Bardzo namawiam panią Joannę do spotkania z Manuelą Gretkowską. Umizgi panów Tuska i Schetyny są niby pięknie opisane w "Europejce" (POLECAM!), ale pogadać zawsze warto. Postulaty i poglądy obu pań są bardzo zbliżone, a doświadczenia z tworzenia struktur Partii Kobiet czyli biegu z kolczastymi przeszkodami - bezcenne.

Swoją bezwzględność Donald Tusk udowodnił boleśnie Manueli i Włodzimierzowi Cimoszewiczowi, warto o tym pamiętać.

Polska scena polityczna potrzebuje generalnych porządków i miejsca dla prawdziwych społeczników, którzy nigdy (jak dotąd) nie mają żadnych szans wobec politykierskich oszustów i złodziei.

Moment jest idealny. Na co jeszcze czekacie?