Co ja tu wyprawiam?

Obserwuję, notuję, komentuję. Potrafię ostro przyłożyć, ale nie robię tego notorycznie. Pistacjowy blog jest moją osobistą odtrutką na polityczno-obyczajowe niestrawności. Piszę głównie dla siebie, ale Wasze wizyty cieszą mnie niezwykle. Wpadajcie o każdej porze, pogadamy :))

piątek, 30 lipca 2010

Nieświadoma niekompetencja

Kiedy słucham wynurzeń prezesa Kaczyńskiego nasuwa mi się nieustannie myśl o tym, że pan Jarosław autentycznie jeszcze wierzy we własne możliwości konstruktywnego zarządzania Polską. Nie przychodzi mu absolutnie do głowy prosty fakt, że Bronisław Komorowski wygrał wybory prezydenckie nie dzięki politycznym manipulacjom Platformy, ale z powodu niechęci większości głosujących Polaków do niego, jako polityka oraz do całej formacji PiS u. Do pana Kaczyńskiego nie dociera najwyraźniej, że ludzie mogą go tak nisko cenić, że decydują się nie dopuścić go do władzy, nawet za cenę powierzenia dodatkowej władzy partii aktualnie rządzącej.

Prezes PiS u ocenia Donalda Tuska bardzo krytycznie i uważa, że naród powinien wybrać jego jako jedyne dobro dla przyszłości Polski.

Tak się jednak składa, że matematyczna większość Polaków nie podziela tej opinii, pomimo powtarzających się gaf Platformy i szantażu emocjonalnego wywartego na ludziach tragedią katastrofy smoleńskiej.

Panie Jarosławie Kaczyński, politycznie jest pan skończony.

niedziela, 18 lipca 2010

Oczywista rzeczywistość

Gdy obserwuję aktualne dysputy naszej nie-klasy politycznej, powraca do mnie jak bumerang oczywisty fakt: trzy kolejne pokolenia muszą wymrzeć (w tym moje), aby nastała szansa na kompetentny rząd i zdrowszą Polskę.

Czas umierać.

niedziela, 11 lipca 2010

Powyborcze odpady

Popłuczyny czyli zupa-nic.

Po drobnej mobilizacji wyborczej rozjechaliśmy się na urlopy, albo powrócili do codziennych spraw. Spraw prywatnych, ale również tych innych, ciągle nieuregulowanych przez panujących nam urzędników. Kłania się Służba Zdrowia, ZUS, Fiskus, wszelakie urzędy związane z prowadzeniem prywatnej działalności gospodarczej, patologiczna biurokracja, fatalne drogi, bezkarność chuliganów i wandali i tu się zatrzymam, bo ciepło "na polu" i szkoda mi czasu na niekończące się wyliczanki.

Dyżurni Ujadacze Partyjni pchają się do najpopularniejszych stacji telewizyjnych, aby podtrzymywać pozory swej wiernej działalności na rzecz politycznego guru ...... (tu wpisać odpowiednie dane). Ot, zwykła walka o byt.

Palikot robi co może, żebyśmy nie przysypiali w tym upale, ale odpowiedniej reakcji brak, bo my już wszyscy mamy dosyć medialnie sztucznego zawodzenia nad tragedią smoleńską, a dobitne słowa posła PO mają swoje uzasadnienie w rzeczywistości. Formalnie oskarżać jeszcze nikogo nie można, ale do opinii indywidualnych każdy ma prawo. Osobiście mam nadzieję, że głośno (i odważnie ) wypowiedziana opinia przez Janusza Palikota zostanie w swoim czasie zdementowana przez dowody i fakty przedstawione przez prokuraturę zajmującą się śledztwem, ale na chwilę obecną mam identyczne odczucia co pan poseł. Ci wszyscy, których to oburza, niech się oburzają do woli, bo również mają do tego prawo.

Co do haseł wyborczych, powiem tylko, że gdyby Bronek wykrzykiwał, że "pokora jest cnotą", a Jarosław wymachiwał transparentem typu " bo nasze zdrowie jest najważniejsze", to mógłbym chociaż "coś tam coś tam" zrozumieć, a tak... "Zgoda buduje, bo Polska jest najważniejsza", dobre, nie?

Za rok wybory parlamentarne i PiS ma duże szanse na wygraną, a ja powiem tylko tyle: Rodacy, zamiast podniecać się igrzyskami, zacznijcie myśleć samodzielnie. To nie boli, najwyżej trochę poszczypie.